W sobotę, na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, podczas jednego z paneli dziennikarz Ronen Bergman, zwracając się do szefa polskiego rządu ws. nowelizacji ustawy o IPN, przedstawił historię swojej urodzonej w Polsce matki, która przeżyła Holokaust, ale wielu członków jej rodziny zginęło, ponieważ zostali zadenuncjowani na Gestapo przez Polaków. Następnie oświadczył: "Gdybym opowiedział jej historię w Polsce, byłbym uznany za przestępcę? Co wy próbujecie zrobić? Dolewacie oliwy do ognia".

Odpowiadając na pytanie Bergmana, Morawiecki powiedział m.in.: "Jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane, jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy (ang. perpetrators). Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy, czy ukraińscy - nie tylko niemieccy".

W Izraelu odebrano wypowiedź Morawieckiego jako stwierdzenie, że wśród sprawców Holokaustu byli także Żydzi i co wywołało ostrą reakcję. Premier Izraela uznał wypowiedź za "oburzającą", a lider izraelskiej Partii Pracy Awi Gabbaj powiedział, że brzmiała jak negowanie Holokaustu. Przewodniczący Światowego Kongresu Żydów Ronald S. Lauder w opublikowanym w nocy z soboty na niedzielę oświadczeniu potępił wypowiedź Morawieckiego, jako "absurdalną i niesumienną".

W niedzielę doszło do rozmowy telefonicznej premiera Morawieckiego z szefem izraelskiego rządu na ten temat.

Reklama

Dworczyk pytany w TVN24 o te rozmowę powiedział, że trwała ona około pół godziny. "Dotyczyła polityki historycznej, dialogu politycznego i historycznego między Polską a Izraelem i oczywiście służyła deeskalacji napięcia pomiędzy Warszawa a Tel Awiwem" - zaznaczył. "Każda rozmowa przybliża do siebie strony, które mają rozbieżne zdania, więc na pewno należy ją ocenić pozytywnie" - podkreślił minister.

Jak ocenił, wypowiedz premiera została "opacznie zrozumiana". Zapewnił, że Polsce zależy na dialogu i jak najlepszych relacjach z Izraelem. Według Dworczyka, jest wiele przykładów, świadczących o tym, że "dziedzictwo polskich Żydów" jest dla Polski "szalenie istotne".

Dopytywany czy Morawiecki przeprosił za swoje słowa Dworczyk odparł, że nie wie, ale - jak dodał - gdyby Morawiecki to zrobił "byłoby to dziwne, bo premier mówił o faktach". "Premier Morawiecki podkreślał, że musimy rozmawiać nawet o najtrudniejszych sprawach w historii polsko-żydowskich relacji, ale nadrzędnym celem jest dotarcie do prawdy" - zaznaczył szef kancelarii premiera.

Jak mówił, sprawcy drugiej wojny światowej nie mogą być porównywani z narodami ofiar. Podkreślił, że wśród Polaków i Żydów "zdarzały się przypadki" kolaboracji z władzami hitlerowskich Niemiec, ale - dodał - trzeba je za każdym razem rozpatrywać indywidualnie.

Dworczyk przekazał ponadto, że podczas rozmowy z szefem polskiego rządu premier Izraela "zadeklarował, iż ruszy praca zespołów powołanych zarówno w Polsce, jak i w Izraelu, ds. prowadzenia dialogu polityczno-historycznego". Jak mówił, "do tej pory na propozycję spotkania ze strony polskiej" nie było odpowiedzi ze strony Izraela.

Dopytywany, kiedy może dojść do pierwszego spotkania zespołów z obu krajów minister odparł: "My deklarowaliśmy i deklarujemy nadal, że niezależnie czy to w Warszawie, Tel Awiwie czy w Jerozolimie, jesteśmy gotowi jak najszybciej, +z dnia na dzień+ rozpocząć te rozmowy, bo dialog jest potrzeby". "Teraz czekamy aż kanałami dyplomatycznymi zostanie ustalony termin i miejsce" - dodał szef KPRM.

Na początku lutego prezydent Andrzej Duda podpisał i zapowiedział skierowanie w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego nowelę ustawy o IPN. Nowelizacja wprowadza m.in. przepisy, zgodnie z którymi każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech.

Nowela wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela, USA i Ukrainy. Zgodnie z ustaleniami, które zapadły podczas rozmowy szefa polskiego rządu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, został powołany zespół ds. dialogu prawno-historycznego z Izraelem. Na czele zespołu stanął wiceszef MSZ Bartosz Cichocki.

>>> Czytaj też: Trump postawił na złego konia? Izraelska policja uznała premiera Benjamina Netanjahu za oszusta