"Jesteśmy dopiero na początku pracy, wynik jest nadal niepewny" - przyznał podczas ceremonii zaprzysiężenia w Departamencie Stanu, odbywającej się z wielką pompą w obecności Donalda Trumpa i wiceprezydenta Mike'a Pence'a.

"Jedno jest pewne: ta administracja nie powtórzy błędów przeszłości, mamy oczy szeroko otwarte" - powiedział Pompeo po złożeniu przysięgi. Miesiąc temu, jako dyrektor CIA, Pompeo potajemnie pojechał do Pjongjangu na spotkanie z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem.

Prezydent Trump ma spotkać się z Kim Dzong Unem na początku czerwca na historycznym szczycie, który miałby na celu "denuklearyzację" Półwyspyu. Czas i miejsce tego spotkania zostaną podane do wiadomości w nadchodzących dniach.

"Zła umowa nie wchodzi w grę - podkreślił Pompeo, który w ubiegłym tygodniu objął stanowisko sekretarza stanu. - Jesteśmy zdecydowani, by uzyskać stały, możliwy do zweryfikowania i nieodwracalny demontaż północnokoreańskiego programu broni masowego rażenia, i to do uzyskania go bezzwłocznie".

Reklama

"Mamy bezprecedensową możliwość zmienić bieg historii na Półwyspie Koreańskim" - dodał nowy sekretarz stanu. (PAP)