Minister spraw zagranicznych, który wziął w poniedziałek udział w debacie - pt. "Nasza nowa Europa" - otwierającej X Europejski Kongres Gospodarczy w Katowicach, przekonywał w swoim wystąpieniu, że demokracja to przede wszystkim wybór władz przez społeczeństwo.
"Gdy widzę reakcję niektórych elit europejskich na wynik ostatnich wyborów na Węgrzech, mam wrażenie, że tam obowiązuje inna definicja demokracji: demokracja to taki system, w którym wybiera się rząd, który pasuje elitom europejskim. To jest definicja, którą odczytuję z różnych komentarzy" - mówił szef MSZ.
Podkreślił, że to nie jest właściwe spojrzenie na demokrację. "Demokracja to wybór w sposób wolny, swobodny władz. Dotyczy on oczywiście podziału władz, ale to jest +checks and balances+, czyli równoważenie się władz. Władza sądownicza nie może być samodzielna, dlatego twierdzę, że reformy systemu sądownictwa w Polsce, które są krytykowane, mają na celu dostosowanie się do tej definicji, do systemu demokracji, a nie stanowią zagrożenia" - zaznaczył Czaputowicz.
Przekonywał też, że UE powinna zachować jedność, a podział na różne prędkości doprowadzi do jej zniszczenia. "Zagrożeniem jest też stosowanie podwójnych standardów. Niektóre państwa przeciwstawiają się polityce Unii Europejskiej w niektórych sprawach; trzeba się zastanowić dlaczego tak się dzieje" - mówił Czaputowicz. Zwrócił w tym kontekście uwagę na "zakorzenienie się paternalizmu u części przywódców starej UE".
"Spójrzmy na prawa tych państw, czy Polska jest traktowana, czy Węgry są traktowane tak samo, jak inne państwa UE? Tutaj, żeby myśleć o jedności UE - z czym się absolutnie zgadzamy - o wspólnym działaniu, musimy najpierw zobaczyć czy prawa państw w ramach UE są takie same" - przekonywał szef dyplomacji.
Czaputowicz akcentował ponadto, że Polska opowiada się za umocnieniem demokracji przez parlamenty oraz za silną Unią Europejską. Szef MSZ znaczył, że także opozycja w Polsce jest za silną Unią.
"Innymi słowy, w Polsce, w parlamencie, nie są praktycznie reprezentowane siły, które byłyby przeciwko integracji europejskiej, były za wyjściem z UE. Społeczeństwo polskie popiera integrację w 87 proc." - podkreślił polityk, zwracając zarazem uwagę, że w niektórych państwach Europy Zachodniej niechęć społeczeństw do integracji europejskiej jest bardzo duża, a w parlamentach są reprezentowane "bardzo poważne siły, które są przeciwko integracji europejskiej".
Odnosząc się do pytania o podziały zagrażające Unii Europejskiej, szef polskiej dyplomacji jako kluczowy wskazał podział na państwa, które opowiadają się za czterema podstawowymi swobodami: przepływu towaru, kapitału, pracowników i usług (do grupy tej zaliczył Polskę, Niemcy, Holandię, Szwecję, Węgry czy Estonię) oraz takimi, które opowiadają się za "demokracją protekcjonistyczną, czy nieliberalną, która niszczy swobodę konkurencji".
"Państwa, które proponują ten model - to są niektóre państwa Europy Zachodniej - powinny raczej reformować swoje gospodarki, bo one ciągną całą UE w dół" - przekonywał Czaputowicz.
Do tych słów odniósł się podczas dyskusji b. premier Jerzy Buzek, który wskazywał, że pojęcie liberalnej demokracji odnosi się raczej do kwestii takich, jak trójpodział władzy, a nie do stanowisk dot. kształtu rynku europejskiego.
Z szefem polskiej dyplomacji polemizował również b. przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, który stwierdził, że - według jego wiedzy - w łonie UE "nie ma tendencji protekcjonistycznych".
"Pojawiają się różne debaty, ale nie ma takiej grupy państw, które próbowałyby forsować politykę protekcjonistyczną" - przekonywał, wskazując, iż UE podpisała niedawno umowę o wolnym handlu z Japonią, i jest bliska zamknięcia rozmów o podobnego porozumienia z Brazylią.
"Posuwamy się ciągle do przodu jako lider światowego handlu, mimo że nie mamy w tej chwili partnera po drugiej stronie Atlantyku, ponieważ oni dokonali innego wyboru, a my - 27 czy jeszcze 28 państw członkowskich UE - dokonaliśmy innego wyboru: chcemy promować wolny handel wszędzie na świecie" - dodał Van Rompuy.
Mówił też, że o ile czymś dopuszczalnym w UE jest różnorodność modeli demokracji, to "jednakowoż potrzebna nam jest również jedność". "Możemy na różne sposoby organizować demokrację w państwach członkowskich, ale musimy mieć wspólny punkt odniesienia, ten kręgosłup powinien być wspólny dla nas wszystkich. Nie chcę mówić nic kontrowersyjnego, ale mam nadzieję, że w nadchodzących tygodniach i miesiącach uda się rozwiązać bieżące problemy, niektóre kontrowersje i że nasza przyszłość będzie zasadzała się również na jedności wartości" - podkreślił belgijski polityk.
W panelu głos zabrała także m.in. b. premier Słowacji Iveta Radiczova, która mówiła o kryzysie liberalnej demokracji i jej instytucji, przywołując m.in. przypadki zabójstw dziennikarzy zajmujących się sprawami korupcyjnymi na Słowacji i na Malcie.
"Jeżeli mówimy o przyszłości, to musimy rozpocząć od ponownego ukształtowania instytucji demokratycznych i określenia ich kompetencji w naszych krajach; i nie chodzi mi tylko o Europę Środkowo-Wschodnią, problem korupcji, problem przestępczości zorganizowanej, problem kontroli mediów publicznych, to problemy, które dotyczą naprawdę bardzo wielu państw członkowskich UE" - przekonywała b. szefowa słowackiego rządu.
W rozpoczętym w poniedziałek kongresie w Katowicach udział biorą wiodące postaci świata biznesu, polityki, samorządu, administracji publicznej oraz eksperci. W programie kongresu znalazły się m.in. dyskusje o przyszłości UE i strefy euro oraz debaty poświęcone czynnikom kształtującym dziś europejskie realia i perspektywy rozwojowe. Zaplanowano sesje poświęcone rewolucji technologicznej w kontekście wpływu przemian technologicznych na gospodarkę, życie społeczne, instytucje i relacje międzyludzkie. Odbędą się też liczne międzynarodowe fora gospodarcze, poświęcone m.in. perspektywom rozwoju współpracy z krajami Afryki, Azji i Ameryki.
Organizatorzy kongresu szacują, że tegoroczna, jubileuszowa, edycja tego wydarzenia będzie rekordowa - w trzydniowym spotkaniu weźmie udział ok. 10 tys. osób. Przez trzy dni ma się odbyć łącznie ponad 150 debat i dyskusji z udziałem przeszło 900 panelistów, a także liczne wydarzenia towarzyszące.
Miejscem debat jest Międzynarodowe Centrum Kongresowe w Katowicach i pobliska hala widowiskowo-sportowa Spodek.
>>> Czytaj też: GetBack to „piramida finansowa PiS"? Były prezes GetBacku straszył PiS aferą