W sporze na temat praworządności Polska dokonała postępu, a dziś oczekuje kroku ze strony KE - oświadczył w poniedziałek minister ds. europejskich Konrad Szymański. Przyznał, że Warszawa i Bruksela różnią się co do oceny dialogu dotyczącego praworządności.

"Oczekujemy postępu po stronie Komisji Europejskiej, bo wyjście z tego napięcia jest możliwe tylko wtedy, kiedy obie strony będą czyniły jakieś kroki" - powiedział w Brukseli dziennikarzom Szymański po posiedzeniu Rady UE, która zajmowała się Polską. Jak zaznaczył, po wystąpieniu wiceprzewodniczącego KE Fransa Timmermansa nie ma poczucia, by KE była gotowa do poczynienia jakichkolwiek istotnych kroków w tej sprawie.

Z wypowiedzi samego wiceszefa KE oraz nieoficjalnych relacji dyplomatów wynika, że Komisja uznaje, iż wprowadzone w ostatnim czasie zmiany w ustawach okołosądowych są niewystarczające. Kolejny raz dyskusja na temat Polski w Radzie UE odbędzie się 26 czerwca. Jednak Timmermans wskazywał, że kluczowa będzie data 3 lipca, bowiem do tego czasu niektórzy sędziowie Sądu Najwyższego mogą być zmuszeni do przejścia w stan spoczynku zgodnie z obecnie obowiązującym prawem. Timmermans wskazał też, że wprowadzone zmiany odnoszące się do skargi nadzwyczajnej są niewystarczające.

Jednak zdaniem Szymańskiego, Komisja Europejska powinna wykazywać "większą gotowość" do konstruktywnych działań wobec Polski. Jak zaznaczył, Polska oczekuje "właściwego zrozumienia i politycznej analizy tego co, się stało we wzajemnych relacjach, w szczególności w ostatnich trzech miesiącach". Przekonywał, że w ostatnim czasie polski parlament poczynił bardzo poważne kroki.

W ocenie Szymańskiego, dzięki wysiłkom szefa KE Jean-Claude'a Junckera oraz premiera Mateusza Morawieckiego została stworzona szansa na przełom we wzajemnych relacjach. "Byłoby dobrze, gdybyśmy mogli zaobserwować symetryczne działania nie tylko po stronie Warszawy, ale także Brukseli" - oświadczył. "Komisja Europejska powinna wykazywać większą gotowość do tego, żeby podejmować konstruktywne działania wobec Polski" - dodał.

Reklama

Jak tłumaczył, Polska oczekuje od KE rzetelniejszej oceny tego, jak władze w Warszawie w ostatnich trzech miesiącach reagują na zgłaszane wątpliwości dotyczące reform wymiaru sprawiedliwości. "Mam wrażenie, że my ze swojej strony zrobiliśmy bardzo dużo. Byłoby dobrze, aby KE teraz przedstawiła w pełni swoje stanowisko w tej sprawie. Mamy czas, mamy cierpliwość. Chętnie byśmy wysłuchali całości tego stanowiska w najbliższych tygodniach" - oświadczył Szymański.

Deklarował, że Polsce nie zależy na tym, by spór rozwiązać jak najszybciej, ale by był on rozwiązany uczciwie. Jak tłumaczył, chodzi o to, by "w pełni były poszanowane suwerenne prawa polskiego parlamentu do kreowania reform wymiaru sprawiedliwości". Ostrzegał, że spór między Polską, a KE nie służy budowaniu zaufania, "jest potencjalnie wybuchowy i może prowadzić do działań konfrontacyjnych".

Komisja Europejska, podejmując w grudniu decyzje o uruchomieniu wobec Polski procedury z art. 7 Traktatu o UE, dała Polsce trzy miesiące na wprowadzenie w życie rekomendacji dotyczących praworządności. Przed miesiącem Timmermans mówił, że dialog z Polską powinien przynieść konkluzje do 14 maja.

Grudniowe rekomendacje KE dotyczą m.in. zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym, w tym niestosowania zapisu o obniżonym wieku emerytalnym wobec obecnych sędziów. KE domagała się też zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa. Chciała, by nie przerywano kadencji sędziów członków Rady oraz aby zapewniono, by nowy system gwarantował wybór sędziów członków przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego. Inna z rekomendacji dotyczyła przywrócenia niezależności i legitymacji Trybunału Konstytucyjnego przez zapewnienie, aby prezes i wiceprezes byli wybierani zgodnie z prawem oraz aby wyroki Trybunału były publikowane i w całości wykonywane. KE zapowiadała możliwość wycofania art. 7, jeśli polskie władze spełnią jej postulaty.

W ubiegłym tygodniu Sejm uchwalił nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która zmienia przepisy dot. skargi nadzwyczajnej i mianowania asesorów. Nowela ustawy autorstwa posłów PiS, przewiduje m.in., że skarga nadzwyczajna na prawomocne wyroki polskich sądów, które uprawomocniły się przed jej wejściem w życie, będzie mogła zostać złożona wyłącznie przez Prokuratora Generalnego lub Rzecznika Praw Obywatelskich. Obecnie złożyć może ją - także w odniesieniu do wyroków uprawomocnionych przed wprowadzeniem nowych przepisów - osiem podmiotów m.in. RPO, Rzecznik Praw Dziecka, Rzecznik Finansowy i prezes UOKiK.

Nowela wprowadza też zmiany w Prawie o ustroju sądów powszechnych dotyczące mianowania asesorów sądowych. Zgodnie z ustawą, miałby dokonywać tego nie - jak obecnie - minister sprawiedliwości, lecz prezydent. Zgodnie z nowelizacją, Krajowa Rada Sądownictwa będzie mogła wyrazić sprzeciw wobec kandydata na stanowisko asesorskie na etapie procedury poprzedzającej mianowanie asesora sądowego przez prezydenta.

>>> Czytaj też: Kwieciński: Powiązanie funduszy z praworządnością nie będzie działać. "To ośmiesza UE"