Zarzuty ogłoszono w środę w Prokuraturze Regionalnej w Łodzi byłej funkcjonariuszce Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku – Annie F.-N. oraz byłej urzędniczce Urzędu Lotnictwa Cywilnego Katarzynie M.–W. Grozi im kara do 3 lat więzienia.

Jak poinformowała Prokuratura Krajowa, b. funkcjonariuszce gdańskiej KWP zarzuca się niedopełnienie obowiązków. Polegało ono "na zaniechaniu podjęcia czynności zmierzających m.in. do ustalenia rzeczywistego przedmiotu działalności spółki Amber Gold, rodzaju oferowanych przez spółkę produktów finansowych i zasad osiągania zysku, jak również sposobu dysponowania przez spółkę powierzonymi jej przez klientów środkami".

"A finalnie – wydania decyzji o zakończeniu operacyjnego rozpoznania, w treści której wskazała, że nie potwierdza faktu popełnienia przestępstwa w związku z działalnością Amber Gold Sp. z o.o. i nie ma możliwości pogłębienia informacji uzyskanych w przedmiocie działalności spółki" – zaznaczył rzecznik prasowy prowadzącej śledztwo Prokuratury Regionalnej w Łodzi Krzysztof Bukowiecki.

Z kolei b. urzędniczce ULC zarzucono, że w dniu 19 grudnia 2011 roku nie dopełniła ciążących na niej obowiązków wynikających z unijnych przepisów regulujących wspólne zasady wykonywania przewozów lotniczych na terenie Unii Europejskiej. "W ten sposób, że rozpoznając wniosek spółki Yes Airways (późniejszej OLT Express Regional) o rozszerzenie działalności na regularny przewóz lotniczy, wydała pozytywną opinię o zdolności finansowej tej spółki, mimo, iż spółka generowała straty, a jej płynność uzależniona była w całości od wpłat przekazywanych przez jej udziałowca tj. Amber Gold sp. z o.o." - wskazali śledczy.

Reklama

Bukowiecki poinformował, że przesłuchane w charakterze podejrzanych nie przyznały się do zarzucanych im czynów i odmówiły składania wyjaśnień.

Wobec Katarzyny M.-W. prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i poręczenia majątkowego w kwocie 20 tysięcy złotych.

To pierwsze osoby, które usłyszały zarzuty w prowadzonym "śledztwie dot. niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień w okresie od lipca 2009 roku do sierpnia 2012 roku w Warszawie przez funkcjonariuszy publicznych". Miało to polegać na braku nadzoru nad podległymi urzędami i służbami oraz zaniechaniu podjęcia działań wobec spółki Amber Gold "w celu ograniczenia lub uniemożliwienia spółce prowadzenia i rozwoju działalności gospodarczej i działania na szkodę interesu publicznego".

Jak informuje prokuratura, śledztwo to – pierwotnie umorzone w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga - podjęte zostało 1 marca 2017 r. i jego zakres był stopniowo poszerzany. Włączono do niego m.in. zawiadomienie sejmowej komisji śledczej ds. Grupy Amber Gold, wskazujące na możliwość popełnienia przestępstw polegających na niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, w tym pracowników ULC.

Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. W połowie 2011 r. spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express.

Głośno o sytuacji spółki Amber Gold zrobiło się w lipcu 2012 r., kiedy linie OLT Express zaczęły mieć kłopoty finansowe - zawieszono wówczas wszystkie rejsy regularne przewoźnika, a następnie spółka poinformowała, że wycofuje się z inwestycji w linie lotnicze. Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r. W połowie sierpnia 2012 r. upadłość ogłosiła spółka Amber Gold. Tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.

Od lata 2016 r. sprawę spółki Amber Gold bada sejmowa komisja śledcza.

Anna F.-N. przed sejmowa komisją śledczą zeznawała w listopadzie ub. r. Mówiła wówczas, że informacje o Amber Gold pozyskała ze źródła, po czym rozpoczęła działania operacyjne. "Pozyskałam informacje, natomiast nie udało mi się zebrać materiałów, które mogły doprowadzić do wszczęcia postępowania, przynajmniej w moim odczuciu. No nie poradziłam sobie może z tą sprawą, natomiast intencje miałam naprawdę dobre" – mówiła wówczas b. funkcjonariuszka KWP w Gdańsku.

Katarzyna M-W. przed sejmową komisją śledczą w maju ub.r. zeznała natomiast m.in., że "nikt z nas wówczas nie zakładał, że inwestycja Amber Gold w przewoźników lotniczych ma na celu jakiekolwiek oszukanie kogokolwiek, czy wyprowadzenie środków ze spółki, czy jakiekolwiek inne działania o charakterze nie do końca legalnym".

>>> Czytaj też: Polacy szybko się bogacą. GUS: Dochód rozporządzalny wzrósł o 6,3 proc.