Przyznaną w formie bonów kwotę można przeznaczyć na zakup książek, biletów do kina, teatru i muzeum oraz wszelkie inne wydatki związane z kulturą. Dodatek ten, zwany "18app", wprowadził rząd Matteo Renziego.

Bonisoli podkreślił, że na ten cel z budżetu przeznacza się rocznie 200 milionów euro. "Lepiej rozbudzić w młodzieży głód kultury, nakłaniając ją, by zrezygnowała z pary butów" - ocenił nowy szef resortu.

Jego wypowiedź wywołała falę krytyki wśród polityków centrolewicowej, opozycyjnej obecnie Partii Demokratycznej; dla jej rządu ten dodatek był sztandarową inicjatywą.

"Minister kultury, który chce rozpocząć urzędowanie od cięć, zaczyna bardzo źle" - oświadczył senator Andrea Marcucci. Podkreślił, że dodatek "pomaga szerzyć kulturę wśród młodzieży". Deputowany Filippo Sensi przypomniał zaś, że jest to pierwsza taka inicjatywa w Europie.

Reklama

"Szaleństwem jest posunięcie się do stwierdzenia, że bardziej wychowawcza dla młodego człowieka byłaby rezygnacja z pary butów, by pozwolić sobie na udział w kulturze, niż otrzymanie tego dodatku" - oceniła deputowana Anna Ascani. Zapowiedziała, że jej ugrupowanie będzie prowadzić batalię o utrzymanie dodatku.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)