Wszystko wskazuje na to, że polska gospodarka nie ucieknie przed ogólnoświatowym trendem wygasania obrotów handlowych. Nasz eksport towarów w grudniu ubiegłego roku spadł o 16,4 proc. Jego wartość wyniosła niewiele ponad 6,8 mld euro, podczas gdy rok wcześniej było to 8,1 mld euro.

Polski eksport zależy od Niemiec

Analitycy nie maja wątpliwości: przyczyna załamania eksportu wynika z jego struktury. Jedna czwarta naszego handlu kierowana jest na rynek niemiecki, który ma się wyjątkowo źle. Według prognoz zagranicznych ekspertów PKB Niemiec w tym roku spadnie o około 2,5 proc.

Nie pomaga słaby złoty

Teoretycznie eksporterom powinien pomagać słaby złoty. Im nasza waluta tańsza, tym cena towaru polskiej firmy za granicą bardziej atrakcyjna. Ten mechanizm – zwany przez ekonomistów efektem substytucji – w przypadku polskich firm nie działa do końca. To, co zyskają na słabym złotym sprzedając swój towar na zagranicznym rynku stracą kupując komponenty potrzebne do jego wyprodukowania.

Reklama

To też wynika ze specyfiki polskiego exportu. Najwięcej za granicę sprzedaje branża metalurgiczna i motoryzacyjna. Obie potrzebują komponentów do produkcji, które muszą ściągnąć z zagranicy. Mówiąc inaczej polski eksport jest w dużym stopniu importochłonny.

Eksport sprzęgnięty z importem

Tzw. import zaopatrzeniowy to obecnie niespełna 40 proc. importu ogółem – bez uwzględniania importu takich surowców jak np. paliwa. Zakładając ostrożnie, że średni kurs euro w tym roku będzie taki, jak w styczniu – czyli 4,2 zł – koszt importu zaopatrzeniowego wzrośnie o jedną piątą. Według szacunków Gazety Prawnej polskie firmy zapłacą za towary z importu potrzebne do produkcji o około 30 mld zł więcej niż w ubiegłym roku.

Według ekonomistów polscy eksporterzy nie mają co liczyć na poprawę swojej sytuacji dopóty, dopóki nie zadziałają programy antykryzysowe w Europie Zachodniej.

Paradoksalnie spadek zarówno importu jak i eksportu poprawia bilans handlu zagranicznego – co oznacza coraz mniejszą tzw. nierównowagę zewnętrzną. W grudniu deficyt handlowy wyniósł około 1,7 mld euro, niewiele więcej niż miesiąc wcześniej.