Do 11.30 w piątek złoty wzmocnił się o 0,8 proc. wobec euro do 4,7598, o 11.29 zawierano transakcje przy kursie 4,7815 zl za euro. Niemniej złoty i tak jest najgorszą walutą spośród 25 walut emerging markets obserwowanych przez Bloomberga, w tym roku polska waluta straciła na wartości prawie 14 proc. Według danych TMS Brokers, przed 13 kurs złotego kształtował się ok. 4,73 za euro.

„Sentyment do złotego stopniowo się poprawia. Zagraniczne banki nie sprzedają zlotego tak agresywnie jak poprzednio, zaś niektórzy zaczynają zauważać, że złoty jest niedowartościowany po wcześniejszym gwałtownym spadku i działaniach rządu” – powiedział Bloombergowi Henryk Sułek, dealer w Banku Millennium. Dodał jednak, że płynność na rynku jest wciąż niska i nawet małe transakcje mogą zmienić kurs złotego.

Złotego wsparły też wypowiedzi przedstawicieli rządu, który nadal jest zdeterminowany, by wprowadzić w Polsce euro w 2012 r. Szef klubu parlamentarnego PO Zbigniew Chlebowski powiedział w piątek rano w radiowej „Trójce”, że Polska może wejść do ERM2 w maju lub jesienią tego roku.

W lepszej sytuacji znalazła się też słabnąca do niedawna czeska korona po wypowiedziach przedstawicieli banku centralnego Czech, że stopy procentowe w tym kraju mogą zacząć rosnąć.

Reklama

„Zarówno czeskie jak i polskie władze zaczęły bardziej wspierać swoje waluty” – powiedział Bartin Blum z wiedeńskiego UniCredit. „To może być prawdziwy punkt zwrotny dla złotego i korony.