Bankierzy kolejno spotykają się z osobistościami rządowymi, starając się poznać szczegóły zmian, jakie na zamkniętym spotkaniu przedstawił Igor Szuwałow, pierwszy wicepremier, który zapowiedział, że Rosja zamierza przestawić się z pomagania oligarchom na wspieranie systemu bankowego.
- Pytanie brzmi: jaką kwotę rządowego wsparcia chce na to przeznaczyć - mówi jeden z międzynarodowych bankierów, uczestniczący w tych rozmowach.

Kłopoty oligarchy

Ta zmiana podejścia doprowadziła do pokerowej rozgrywki między zagranicznymi pożyczkodawcami, rosyjskim rządem oraz krajowymi oligarchami: część bankierów zabiega o gwarancje rządowe, od ich uzyskania uzależniając ruszenie z transakcjami restrukturyzacji długów firm, a rząd się temu opiera, bo zaczyna mu brakować funduszy. W środku tego sporu są oligarchowie, którzy - żeby przetrwać - muszą dokonać restrukturyzacji przypadających w tym roku do zapłaty 130 mld dol. długu.
Reklama
Najważniejszy przypadek stanowi UC Rusal Olega Deripaski, aluminiowy gigant, który jest chyba najbardziej zadłużoną rosyjską firmą: jego łączne długi sięgają 17 mld dol., z tego 7 mld winien jest zagranicznym kredytodawcom.
Oleg Deripaska powiedział ostatnio dziennikarzom, że nie potrzebuje żadnego wsparcia finansowego od państwa. Jednak zagraniczni pożyczkodawcy już parę razy spotykali się z osobistościami z rządu i z Kremla, próbując ustalić rozmiary pomocy państwa jeszcze przed podpisaniem z klientami „umów wstępnych”, dotyczących długu zagranicznego.
Zdaniem osób obeznanych z sytuacją taka umowa oznacza wstrzymanie spłaty rat kredytu na co najmniej dwa miesiące, do czasu zawarcia całościowego porozumienia o restrukturyzacji. Twierdzą one, że rząd w żaden sposób nie zdradza, czy Deripaska otrzyma wsparcie. On sam mówi, że spodziewa się zawrzeć umowę wstępną na początku marca.
Poziom rządowego wsparcia dla zadłużonych firm prawdopodobnie przesądzi, czy w przyszłości będą one mogły liczyć na finansowanie na rynku międzynarodowym.

Rezerwy w dół

Bankierzy mówią, że jeśli dojdzie do jakiejkolwiek niewypłacalności na dużą skalę. w następnych latach będą się trzymać od Rosji z daleka. Może to również wpłynąć na przyszłe kierunki rozwoju gospodarki: pojawiają się bowiem pytania, czy oligarchowie powinni utrzymać swoje imperia, ponadto zaś między rządowymi liberałami i konserwatystami nasila się walka o los kurczących się rezerw walutowych. - W Rosji znajdujemy się właśnie w punkcie zwrotnym - mówi wyższy rangą zachodni bankier.
Zdaniem bankierów rząd zszokowała informacja banku centralnego o zmniejszeniu się rezerw walutowych z rekordowego poziomu 588 mld dol. latem ubiegłego roku do 386 mld na początku lutego. To skutek obrony kursu rubla przez bank centralny, ale i posunięć rządowych, czyli stopniowej dewaluacji, która miała chronić ludność przed skutkami ostrego spadku kursu. Skorzystali na tym biznesmeni, stawiający na osłabienie rubla, a sporo z zarobionych tak pieniędzy trafiło na konta w bankach komercyjnych. Niektórzy uważają, że może to być nawet 110 mld dol., nie jest jednak jasne, ile z tych pieniędzy mogło być przekazane za granicę.
Państwowa agencja VEB, przez którą bank centralny zgodził się przekazywać 50 mld dol. wsparcia dla zadłużonych firm, potwierdziła, że wstrzymała program refinansowania. - Nie przyjmujemy już żadnych zgłoszeń - mówi rzecznik VEB.
Dodaje, że największe firmy Rosji powinny najpierw sięgnąć raczej do zasobów dolarowych zgromadzonych w rosyjskich bankach komercyjnych oraz dążyć do zawarcia umów restrukturyzacyjnych z bankami międzynarodowymi.

Niepewność bankierów

Igor Szuwałow, pierwszy wicepremier odpowiedzialny za przemysł i energetykę, wymienił w tym kontekście UC Rusal.
- Chciałbym zauważyć, że istnieje coś takiego jak odpowiedzialność akcjonariuszy - niech się wykażą zdrowym rozsądkiem, innowacyjnością i energią - mówił do dziennikarzy. Jak stwierdził, zdaniem Rusal otrzymał już „bezprecedensową” pomoc ze strony państwa - było to odniesienie do przekazanego przez VEB wsparcia wartości 4,5 mld dol., które miało na celu zapobieżenie przejęciu przez zagraniczne banki należących do tej spółki 25 proc. udziałów w firmie Norilsk Nickel.
- Firma nie wyczerpała jeszcze wszystkich możliwości rozwiązania swoich problemów - dodał.
Żeby restrukturyzować 7 mld dol. długów wobec państwowych banków, Rusal potrzebuje większego wsparcia. Oleg Deripaska twierdzi jednak, że firma dysponuje odpowiednim mechanizmem.
Ponieważ kryzys się pogłębia, pojawia się coraz większa potrzeba wzrostu wydatków wewnętrznych, budząc niepewność co do tego, ile pieniędzy rząd będzie mógł przeznaczyć na wsparcie refinansowania długów przedsiębiorstw.
- Próbują się zorientować, jaki będzie deficyt budżetowy i ile będą mieli pieniędzy na wsparcie przedsiębiorstw. To dla nich zupełnie nowe sprawy - mówi bankier, uczestniczący w rozmowach z rządem.
Jednak ciągły brak pewności co do tego, jakie formy mogą liczyć na wsparcie, bardzo komplikuje prowadzone przez banki rozmowy w sprawie umów restrukturyzacyjnych.
- Dla komitetów kredytowych ten brak jasności to po prostu katastrofa. Nastroje sięgnęły dna - mówi pewien zachodni bankier.