Liczne afisze, które rozwieszono na ulicach Budapesztu, przyciągały wzrok już od kilku miesięcy. Na zarys Królestwa Węgier – które do 1918 r. rozciągało się od Adriatyku aż po Siedmiogród – nałożono współczesne granice kraju w kolorze krwistej czerwieni. W ten sposób zachęcano mieszkańców stolicy do przyjścia na pl. Bohaterów, by obejrzeli plenerową „Rock operę o Trianon” opowiadającą o traktacie, na mocy którego po I wojnie światowej państwo utraciło 72 proc. terytorium i 64 proc. ludności.
Widowisko, wystawione na początku czerwca w 98. rocznicę podpisania układu, przygotowano z rozmachem. Cztery sceny, fajerwerki, 20 aktorów, 200 tancerzy i ponad 100 statystów, do tego konie, motocykle oraz samochody. Nie zabrakło również admirała Miklósa Horthyego, który pojawił się na scenie dwukrotnie. Pierwszy raz na białym koniu, co symbolizowało jego wjazd do Budapesztu 16 listopada 1919 r. To zdarzenie oznaczało przejęcie przez niego władzy i koniec Węgierskiej Republiki Rad. Drugi raz, kiedy w tle odtwarzano jego słowa z 1938 r. Regent oznajmiał w przemówieniu, że po arbitrażu wiedeńskim należące do Czechosłowacji Koszyce wracają do Węgier. Obydwu momentom towarzyszyły brawa kilku tysięcy widzów, choć jest postacią niejednoznaczną. Po II wojnie światowej skazano go na zapomnienie jako sojusznika III Rzeszy, ale od 2010 r., od wygranych przez Fidesz wyborów, przywraca się pamięć o nim i o jego epoce. Przed rokiem premier Viktor Orbán nazwał regenta „wyjątkowym węgierskim patriotą”.
Choć nikt z rządu wprost nie mówi o rewizji granic, to państwo zaczęło mocno rozpalać mit dawnej wielkości. „Chrystusem narodów jest lud węgierski” pisał w 1956 r. w wierszu „Aniele z Nieba” Sándor Márai – więc by pamięć o układzie, tym „pokojowym dyktacie”, nie zaginęła, Fidesz dba o nią jak nigdy dotąd. I już przygotowuje się do przypadającej za dwa lata setnej rocznicy podpisania traktatu. Na razie zmieniane są nazwy komitatów (województw) na historyczne – od 4 czerwca 2020 r. leżący przy granicy z Serbią i Rumunią Csongrád zamieni się w Csongrád-Csonád. W kolejce czekają regiony graniczące ze Słowacją: Pest i Nógrád. Ten pierwszy komitat ma ponownie stać się Pest-Pilis, a drugi – Nógrád-Hont.
>>> CAŁY TEKST W WEEKENDOWYM WYDANIU DGP
Reklama