Wśród dokumentów znajdują się m.in. oryginały paragwajskich paszportów, które wypisywał dla Żydów konsul Konstanty Rokicki, pracujący pod nadzorem posła Aleksandra Ładosia.

Dzięki latynoamerykańskim paszportom, które polscy dyplomaci załatwiali w ścisłej współpracy ze szwajcarskimi środowiskami żydowskimi, udało się uratować co najmniej kilkuset Żydów, nie tylko z Polski, ale także m.in. z Belgii, Holandii i Niemiec. Niektórzy żyją do dziś. Jak pisaliśmy, III Rzesza sądziła, że obywateli państw latynoamerykańskich uda się wymienić na potencjalnych niemieckich jeńców.

Polacy i Żydzi kupowali od konsulów puste blankiety paszportów, które następnie Rokicki uzupełniał przy użyciu danych dostarczonych przez środowiska żydowskie. Posiadacze paszportów byli wysyłani do obozów jenieckich zamiast do komór gazowych w Auschwitz czy Treblince. Grupie berneńskiej udałoby się ocalić więcej ludzi, gdyby nie wpadka, po której rządy latynoamerykańskie w większości przestały uznawać legalność paszportów. Wielu ich posiadaczy ostatecznie trafiło więc do Auschwitz.

Chaim Eiss był jednym z członków grupy berneńskiej. Ten ortodoksyjny działacz diaspory aż do śmierci w 1943 r. ściśle współpracował w tym zakresie z polskimi dyplomatami. Jego potomkowie, mieszkający dziś m.in. w Jerozolimie, odziedziczyli po nim część dokumentów, w tym wypełnione ręką Rokickiego paszporty, których nie udało się wysłać Żydom w okupowanej Europie. W zeszłym roku reporterzy DGP podczas wizyty w Izraelu widzieli archiwum rodziny Eissów.

Reklama

– Naszą powinnością było odzyskanie archiwum Eissa, niepodważalnego dowodu na to, że Polacy, państwo polskie, jego przedstawiciele, systemowo i instytucjonalnie byli zaangażowani w ratowanie Żydów podczas II wojny światowej. Działalność ówczesnych polskich dyplomatów w Szwajcarii, na nowo odkryta i udokumentowana, może być inspiracją dla historyków, ale także dla pisarzy, dla filmowców, dla twórców kultury – powiedział minister kultury Piotr Gliński.

Negocjacje z Eissami trwały rok i zakończyły się sukcesem dzięki determinacji ambasadora w Szwajcarii Jakuba Kumocha i konsula honorowego RP w Zurychu Markusa Blechnera, potomka polskich Żydów. Archiwum początkowo będzie można obejrzeć w Bernie, a potem trafi do Muzeum Auschwitz-Birkenau, gdzie dokładnie przeanalizują je badacze Holokaustu.

>>> Więcej w jutrzejszym wydaniu DGP.