Największy na świecie system monitoringu, budowany przez władze ChRL do nadzoru nad obywatelami, opiera się na zachodnich komponentach, a USA i niektóre kraje Europy zaostrzają restrykcje eksportowe – pisze w poniedziałek hongkoński „South China Morning Post”.

Skynet – jak brzmi nazwa chińskiej sieci nadzoru bezpieczeństwa – składał się w ubiegłym roku z 170 mln kamer monitoringu, a do 2020 roku ma zostać zainstalowanych kolejne 400 mln. System wykorzystuje sztuczną inteligencję, która docelowo ma umożliwić komunistycznym chińskim władzom identyfikację każdego z ok. 1,3 mld obywateli kraju.

„SCMP” podaje, powołując się na naukowców i inżynierów pracujących przy projekcie, że system posiada już kamery zdolne rozpoznawać osoby oddalone o 15 km. Kamery takie rozmieszczane są na drażliwych obszarach, m.in. na spornych wyspach na Morzu Południowochińskim, na granicy regionu Sinciang z Afganistanem na północnym-zachodzie Chin czy na Placu Tiananmen w Pekinie.

Według gazety, taka dokładność jest możliwa dzięki małemu urządzeniu montowanemu wewnątrz kamery, które generuje potężną wiązkę lasera bilion razy na sekundę. W ubiegłym tygodniu kilku rządowych badaczy potwierdziło jednak, że USA i niektóre kraje europejskie wstrzymały dostawy tych urządzeń do Chin – pisze „SCMP”.

Dziennik podaje przykład firmy w Holandii, która - wedle słów jednego z naukowców - „robiła z nami interesy przez wiele lat, ale teraz ich rząd nie da jej licencji” eksportowej. Holenderskie MSZ odmówiło komentarza w tej sprawie.

Reklama

„Zachód tworzy zjednoczony front (przeciwko Chinom)” - ocenił wysokiej rangi inżynier pracujący nad projektem Skynet, dodając, że martwi to chińskich urzędników odpowiedzialnych za bezpieczeństwo narodowe.

Według „SCMP” z zagranicy sprowadzane są również inne komponenty, takie jak czipy graficzne montowane w systemach monitoringu. Większość z tych układów scalonych pochodzi z USA, które wciąż zezwalają na ich eksport do Chin, choć wkrótce może się to zmienić – przewiduje gazeta. Prócz narastającego konfliktu handlowego pomiędzy Pekinem a Waszyngtonem, do takiej blokady może się jej zdaniem przyczynić również międzynarodowa presja w związku z doniesieniami o używaniu systemu masowej inwigilacji przeciwko muzułmańskim Ujgurom w regionie Sinciang na północnym-zachodzie Chin.

Niezależni eksperci Komitetu ds. Likwidacji Dyskryminacji Rasowej ONZ (UN Committee on the Elimination of Racial Discrimination – CERD) zwracali niedawno uwagę na liczne - jak wskazali - wiarygodne relacje, mówiące nawet o milionie Ujgurów przetrzymywanych przez władze w nielegalnych obozach internowania. Przytoczyli również relacje świadczące o "prowadzonej na masową skalę inwigilacji, dysproporcjonalnie często stosowanej wobec etnicznych Ujgurów", m.in. podczas policyjnych kontroli czy skanowania telefonów komórkowych w punktach kontrolnych.

Grupa amerykańskich kongresmenów z Partii Republikańskiej i Demokratycznej zaapelowała niedawno do władz w Waszyngtonie o nałożenie sankcji na chińskich urzędników odpowiedzialnych za łamanie praw muzułmanów w Sinciangu oraz firmy dostarczające sprzęt, za pomocą którego Pekin przekształca ten region w – jak napisali - "najeżone zaawansowanymi technologiami państwo policyjne".

Ceny akcji największego na świecie producenta systemów monitoringu – zarejestrowanej w mieście Hangzhou firmy Hikvision – spadły w ciągu ostatnich sześciu miesięcy niemal o połowę. Według „SCMP” inwestorzy obawiają się, że Hikvision może się stać kolejnym ZTE. Ten chiński wytwórca sprzętu telekomunikacyjnego musiał niedawno praktycznie wstrzymać działalność, gdy Waszyngton zakazał dostarczania mu komponentów i oprogramowania przez amerykańskie firmy.

>>> Czytaj też: Bolesna transformacja. Obcokrajowcy masowo opuszczają Arabię Saudyjską