Zdaniem rządu, niszczycielski huragan Michael, który w ubiegłym miesiącu nawiedził stany Floryda i Georgia, nie wywarł widocznego wpływu na wskaźniki zatrudnienia.

Trwający nieprzerwanie od 97 miesięcy wzrost zatrudnienia powoduje wyczerpywanie się rezerw siły roboczej, skłaniając pracodawców do podnoszenia płac. Średnie stawki godzinowe były w październiku o 3,1 proc. wyższe niż rok wcześniej, co oznacza najszybsze roczne tempo ich wzrostu od 2009 roku.

Reklama

Obecnie aż 82,4 proc. Amerykanów w przedziale wiekowym od 25. do 54. roku życia – a więc w wieku uchodzącym za najlepsze lata aktywności zawodowej - jest zatrudnionych bądź aktywnie poszukuje pracy.

Jest to ostatni raport na temat rynku pracy, jaki ogłosiło ministerstwo pracy przed wyznaczonymi na 6 listopada federalnymi wyborami do Izby Reprezentantów i jednej trzeciej Senatu. Dane te dobrze wróżą kandydatom Partii Republikańskiej, gdyż stan gospodarki ma istotny wpływ na decyzje wyborców.

„Płace WZROSŁY! To są niewiarygodne dane” - napisał prezydent Donald Trump na Twitterze w reakcji na raport resortu pracy.

Analitycy oczekują, że w efekcie historycznie niskiego poziomu bezrobocia połączonego ze wzrostem płac amerykański bank centralny Federal Reserve podniesie w grudniu już po raz czwarty w bieżącym roku swe stopy procentowe.

Wrześniowa podwyżka stóp procentowych Fed była powodem niezadowolenia prezydenta Trumpa, gdyż wzrost kosztów kredytu prowadzi do przyhamowania tempa wzrostu gospodarczego i osłabienia aktywności na giełdach papierów wartościowych.

Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)