"Jest to swego rodzaju ingerowanie w proces wyborczy, w wybory wewnątrz organizacji międzynarodowej" - powiedział Pieskow na briefingu dla prasy. Ocenił również, że działania amerykańskich senatorów można uważać za wywieranie presji. Zaapelował jednocześnie, by poczekać na wynik wyborów szefa Interpolu, które odbędą się w środę.

Wcześniej czterech senatorów amerykańskich, reprezentujących obie partie - Demokratyczną i Republikańską - opublikowało apel, w którym wezwało administrację prezydenta USA Donalda Trumpa, by sprzeciwiła się kandydaturze Prokopczuka. "To tak, jakby postawić lisa na straży kurnika" - oświadczyli autorzy listu.

Również Ukraina oponuje przeciw kandydatowi Rosji. Szef MSZ Arsen Awakow powiedział w poniedziałek, że jeśli na czele Interpolu stanie przedstawiciel Rosji, to Ukraina może zrezygnować z członkostwa w tej międzynarodowej organizacji policyjnej.

W sprawie wyborów w Interpolu wypowiedział się również brytyjski finansista William Browder, niegdysiejszy współpracownik rosyjskiego prawnika Siergieja Magnitskiego. Prokuratura generalna w Moskwie ogłosiła w poniedziałek, że uważa, iż Browder mógł otruć Magnitskiego i że wyśle za nim międzynarodowy list gończy.

Reklama

Browder, który po śmierci Magnitskiego w moskiewskim więzieniu prowadził kampanię na rzecz nałożenia sankcji na przedstawicieli Rosji, powiedział BBC, że władze tego kraju wykorzystują Interpol do ścigania swoich krytyków. Jego zdaniem wybór Prokopczuka na szefa organizacji może jeszcze nasilić takie działania ze strony Moskwy.

Prokopczuk, obecny wiceszef Interpolu, jest uważany za faworyta wyborów, które odbędą się podczas posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego Interpolu w Dubaju. 56-letni weteran rosyjskiego MSW, ze stopniem generała, od 2011 roku był szefem krajowego biura Interpolu.

Poprzedni szef Interpolu, Chińczyk Meng Hongwei w październiku podał się do dymisji. W jego kraju poinformowano, że toczy się przeciwko niemu śledztwo w związku z podejrzeniem o przyjmowanie łapówek.