Albańska izolacja była nieporównywalna z tym, co działo się w innych krajach bloku wschodniego. Dlatego do dziś mało wiadomo o życiu ludzi w rzeczywistości stworzonej przez Hoxhę. I choć system upadł blisko 30 lat temu, Albania niszczona przez biedę, korupcję i niedorozwój najważniejszych instytucji państwa pozostaje na totalnym marginesie Europy. Małgorzata Rejmer napisała więc książkę wyjątkową, nie tylko przywracającą pamięć ofiarom reżimu, ale przede wszystkim odkrywającą dla wielu nieznaną część historii kontynentu.
Aby dotrzeć do świadków, którzy zechcą jej opowiedzieć o terrorze wujaszka Envera, autorka na cztery lata przeprowadziła się do Tirany i nauczyła się języka, bo jak mówi, tylko w ten sposób miała szansę na tyle zbliżyć się do swoich bohaterów, by skłonić ich do zdania tak intymnych relacji, jakie udało się jej uzyskać. I chociaż pisze o przeszłości, to udziela jednocześnie odpowiedzi na pytania dotyczące teraźniejszości. Albania jest dziś jednym z najbiedniejszych krajów Europy. Hoxha, w obawie przed utratą władzy, odciął ją bowiem całkowicie od świata, w tym od innych krajów komunistycznych, uznając je za nazbyt rewizjonistyczne, odizolował ją również od możliwości rozwoju i swoich korzeni. W Albanii jako w kraju ateistycznym zakazana była religia, prowadzenie samochodów, krytyka władzy oraz wszelkie przejawy indywidualizmu. Jak pisze Małgorzata Rejmer: „Człowiek albański miał wychodzić spod jednej sztancy, z pieczątką Envera Hoxhy na piersi”.
Jeśli ktoś ośmielił się zrobić jakiekolwiek odstępstwo, którego nawet mógł nie być świadom, kończył w jednej z albańskich katowni jak więzienie w Spaçu, w którym kilku bohaterów książki Małgorzaty Rejmer przeszło przez wszystkie kręgi piekielne. Ofiarą systemu mógł nagle stać się każdy bez względu na to, czy był pupilkiem dyktatora czy szarym obywatelem.
Małgorzata Rejmer, „Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii”, Czarne 2018
Reklama