Były prezydent i patriarcha "klanu" Bushów, jednej z najbardziej wpływowych politycznie rodzin w historii Stanów Zjednoczonych, zmarł w piątek otoczony rodziną i najbliższymi przyjaciółmi w swoim domu w Houston w Teksasie.

W momencie śmierci był najstarszym żyjącym prezydentem Stanów Zjednoczonych. Dożył 94 lat.

Nabożeństwo żałobne w neogotyckiej Narodowej Katedrze Kościoła Episkopalnego rozpoczęło się od wniesienia przez poczet sztandarowy amerykańskich sił zbrojnych w towarzystwie najbliższej rodziny trumny z ciałem byłego prezydenta. Sprawował on najwyższy urząd w amerykańskiej federacji w czasie historycznych zmian na świecie: rozpadu systemu komunistycznego i jesieni ludów w Europie Środkowo-Wschodniej.

Od poniedziałku do nabożeństwa żałobnego trumna z ciałem Busha seniora była wystawiona na widok publiczny w Rotundzie Kapitolu. Wyróżnienia tego po śmierci doświadczyło tylko 12 prezydentów USA.

Reklama

Ceremonia żałobna zgromadziła w Narodowej Katedrze Kościoła Episkopalnego obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa wraz z pierwszą damą Melanią Trump i wszystkich żyjących byłych prezydentów.

Wśród gości zagranicznych uczestniczących w uroczystościach znajdują się prezydent Andrzej Duda i były prezydent Lech Wałęsa.

Głównym mówcą uroczystości w Waszyngtonie będzie 43. prezydent Stanów Zjednoczonych George Walker Bush, najstarszy syn zmarłego prezydenta.

Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP)