"Adamowicz był samorządowcem liberalnym i popularnym mimo tego, że pełnił urząd prezydenta Gdańska od 1998 r. W zeszłorocznych wyborach zdobył 65 proc. głosów" - przypomniał dziennik "Publico".
Odnotował, że Adamowicz wchodził w skład Platformy Obywatelskiej, która sprawowała władzę w Polsce między 2007 a 2015 r. Wskazał, że właśnie na rzekome niesprawiedliwe osądzenie w czasie jej rządów powoływał się po ataku na prezydenta miasta napastnik Stefan W.
Jak przypomniała gazeta, Adamowicz "wypowiadał się m.in. w obronie imigrantów, uchodźców, a także praw osób homoseksualnych i transseksualnych". Nic nie wskazuje jednak, aby "atak na jego osobę miał związek z pobudkami politycznymi".
"Publico" zauważył też, że agresor już w momencie ataku na Adamowicza wyjaśnił motywy swojego działania i zemsty za rzekomo niesłuszne "skazanie i tortury". Odnotował, że 27-letni zabójca prezydenta Gdańska miał na swoim koncie napady na banki z bronią w ręku.
Portugalska gazeta zwróciła uwagę, że w poniedziałek po południu z inicjatywy prezydenta Polski Andrzeja Dudy zorganizowano spotkanie z przywódcami głównych ugrupowań politycznych.
Stołeczny dziennik odnotował, że wśród autorów licznych kondolencji i wyrazów solidarności z rodziną Pawła Adamowicza są też jego byli adwersarze polityczni, tacy jak np. przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Paweł Adamowicz zmarł w poniedziałek w wieku 53 lat na skutek ran odniesionych podczas ataku nożownika. Do zdarzenia doszło wieczorem podczas niedzielnego koncertu odbywającego się w Gdańsku w ramach 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
>>> Czytaj też: Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz nie żyje