Jeden z największych wieców odbył się pod siedzibą parlamentu Andaluzji w Sewilli. Według policji wzięło w nim udział ponad 2000 manifestantów. Uczestnicy protestu, w większości feministki i aktywiści organizacji walczących o prawa mniejszości seksualnych, wznosili hasła: “Ani kroku w tył!”, “Nie boimy się!”, “Faszyści!”, a także “Nasze prawa są nienaruszalne!”.

Współinicjatorką protestu była ustępująca premier Andaluzji Susana Diaz z Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE), która ostatecznie nie pojawiła się wśród manifestantów. Diaz zapowiedziała jednak, że jej ugrupowanie będzie w regionalnym parlamencie walczyć “w obronie życia kobiet”.

Wtorkowe protesty przeciwko rządowi Juana Manuela Moreno odbyły się również w Madrycie, Barcelonie oraz w Kadyksie i Maladze.

Przemawiający we wtorek w regionalnym parlamencie w Sewilli Juan Manuel Moreno zapowiedział, że jego nowy rząd będzie poszukiwał “dialogu ze wszystkimi ugrupowaniami bez kordonów sanitarnych”. Odniósł się w ten sposób do otoczenia przez protestujących we wtorek budynku regionalnego parlamentu.

Reklama

Popołudniowe wystąpienie szefa andaluzyjskich struktur Partii Ludowej (PP) jest początkiem jego zatwierdzenia na stanowisku premiera. W środę rano Moreno zostanie zaprzysiężony na siódmego w historii premiera Andaluzji. Wcześniej nastąpi głosowanie, które będzie jedynie formalnością z racji zawartego porozumienia między partiami centroprawicy: PP, Ciudadanos (Cs), a także Vox.

Gabinet Moreno jest koalicją PP z Ciudadanos. Do zdobycia większości w andaluzyjskim parlamencie konieczne było uzyskanie poparcia ze strony kierowanej przez Santiago Abascala partii Vox, uważanej za radykalnie prawicową.

W czwartek umowę dotyczącą poparcia rządu Moreno zawarły z Vox władze PP. Ugrupowaniu Abascala udało się wynegocjować m.in. utworzenie ministerstwa ds. rodziny, dotacji dla rodzin, a także zaostrzenia przepisów imigracyjnych.

Wśród żądań, których nie udało się przeforsować Vox, było m.in. wydalenie z Hiszpanii ponad 50 tys. nielegalnych imigrantów, a także ograniczenie dotacji dla organizacji feministycznych i grup popierających ideologię gender.

Marcin Zatyka (PAP)