Dane o pocisku 9M729 (przez NATO oznaczanym jako SSC-8) przedstawił na briefingu dla przedstawicieli obcych państw dowódca wojsk rakietowych Federacji Rosyjskiej generał Michaił Matwiejewski. Opisał on pocisk jako zmodernizowaną wersję pocisku 9M728 wchodzącego w skład zestawu rakietowego Iskander-M. Na 9M728 zainstalowano głowicę o zwiększonej mocy i dopracowano system kierowania, co zapewnia większą precyzję w rażeniu celu - mówił wojskowy.

"Dopracowanie głowicy i systemu kierowania, wraz ze zwiększeniem długości pocisku doprowadziło do zwiększenia jego masy" - powiedział Matwiejewski. Dodał następnie, że w konsekwencji "maksymalny zasięg lotu pocisku 9M729 zmniejszył się o 10 km w porównaniu z 9M728 i stanowi 480 kilometrów". Zasięg taki potwierdzono podczas ćwiczeń Zapad-2017 - oświadczył.

Przedstawiciel resortu obrony przekonywał, że oba pociski mogą być wyposażone w głowicę i zaopatrzone w paliwo tylko w warunkach produkcyjnych i zmiana masy paliwa czy jego dodanie nie są możliwe, gdy są już one na wyposażeniu armii. "Masa paliwa zapewnia maksymalny konstrukcyjny zasięg lotu ograniczony wymogami układu INF" - oświadczył.

Poinformował także, że wyrzutnia zestawu Iskander-M opracowana dla pocisku 9M729 otrzymała cztery pociski, a nie dwa, jak było to w przypadku wersji 9M728.

Reklama

Matwiejewski kwestionował także oceny USA dotyczące testów pocisków 9M729 przez rosyjską armię na poligonie Kapustin Jar w obwodzie astrachańskim. Zapewnił, że na odległość powyżej 500 km odpalane tam były tylko międzykontynentalne pociski balistyczne. Ogółem w latach 2008-2014 na poligonie wystrzeliwano ponad 100 razy pociski rozmaitego przeznaczenia - powiedział. Rosja "bezwzględnie przestrzega układu INF" - zapewnił generał.

Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow oświadczył na briefingu, że dla Moskwy nie do przyjęcia jest żądanie Waszyngtonu, by Rosja zniszczyła pocisk 9M729 w sposób możliwy do zweryfikowania. Wiceminister ocenił, że uzasadnienia przedstawione przez USA na rzecz wstrzymania obowiązywania układu INF są bezpodstawne. "Na czas tak zwanego zawieszenia (od 20 lutego - PAP) układ pozostanie w mocy i będzie zobowiązujący dla obu stron" - oświadczył Riabkow.

Ocenił także, że społeczność międzynarodowa oczekuje od USA i Rosji zachowania układu. Zapewnił, że Rosja jest gotowa do dialogu na temat INF, jednak powinien on toczyć się - jak to ujął - z uwzględnieniem interesów i bez stawiania ultimatum. "Traktat powinien być utrzymany, wybór należy do strony amerykańskiej" - powiedział Riabkow.

Układ INF o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego i średniego zasięgu podpisali przywódcy USA i ówczesnego ZSRR, Ronald Reagan i Michaił Gorbaczow w 1987 roku w Waszyngtonie. Przewiduje on likwidację arsenałów tej broni, a także zabrania jej produkowania, przechowywania i stosowania. Układem objęte są pociski od 500 do 5500 km.

Stany Zjednoczone zapowiedziały w zeszłym roku wycofanie się z porozumienia m.in. ze względu na nieprzestrzeganie układu przez Rosję. Zdaniem Waszyngtonu Moskwa narusza porozumienie, rozmieszczając pociski manewrujące 9M729.

>>> Czytaj też: "FT": Rosja odbudowuje w Afryce wpływy z epoki ZSRR. "To zimna wojna 2.0"