„Nie mamy innego wyjścia niż poprosić Francuzów o pożyczenie nam na rok środków na przeprowadzenie tej kampanii” - powiedziała Le Pen.

Eurodeputowana skrytykowała banki, które odmawiają pożyczania pieniędzy "partiom opozycyjnym" i „decydują o życiu i śmierci na listach wyborczych”.

Skrajnie lewicowe ugrupowanie Francja Nieujarzmiona (FI) jako pierwsze ogłosiło w niedzielę, że prowadzi wśród Francuzów "akcję pożyczki patriotycznej", polegającą na wpłacie minimum 400 euro na sfinansowanie kampanii partii na wybory do Parlamentu Europejskiego 26 maja 2019 roku. FI pochwaliło się, że w pierwszych godzinach zbiórki uzyskało wpłaty o łącznej kwocie 300 tysięcy euro.

Zjednoczenie Narodowe (dawniej Front Narodowy) Marine Le Pen ma od dawna kłopoty finansowe. Sąd wstrzymał w ubiegłym roku wypłacenie dotacji publicznej dla tego ugrupowania z powodu dochodzenia wszczętego przez Parlament Europejski, który zażądał od partii zwrotu 7 mln euro wypłaconych pracownikom partii, którzy według PE byli w europarlamencie fikcyjnie zatrudnieni.

Reklama

Jednocześnie RN musi spłacać ponad 9 mln euro pożyczki zaciągniętej w rosyjskim banku na kampanię prezydencką swej szefowej. Marine Le Pen uzyskała w wyborach w 2017 roku ponad 20 proc. głosów, przegrywając z Emmanuelem Macronem.

W sondażach przed wyborami do Parlamentu Europejskiego prowadzi partia Macrona La Republique en Marche (LREM) z 22 proc. poparcia, na drugim miejscu jest Zjednoczenie Narodowe - z poparciem 21 proc.(PAP)