Przedstawiciel klubu poselskiego ugrupowania Bernd Baumann skwitował wynik czwartkowego głosowania jako "cyrk".

W tajnym głosowaniu za kandydaturą Harder-Kuehnel zagłosowało 199 deputowanych, 423 było przeciw, 43 wstrzymało się od głosu. Do zatwierdzenia posłanki AfD na stanowisko potrzebna była tym razem zwykła większość oddanych głosów, w poprzednich dwóch wymagano większości bezwzględnej z 709 posłów Bundestagu.

W pierwszej rundzie 29 listopada 2018 roku Harder-Kuehnel otrzymała 223 głosy za spośród 654 oddanych głosów i 387 głosów przeciw. W drugiej, 13 grudnia, jej kandydaturę poparło 241 osób, 377 było przeciwnych, 41 wstrzymało się.

Po głosowaniu AfD złożyła wniosek o godzinną przerwę w obradach. Gdy został odrzucony, frakcja tej partii opuściła salę.

Reklama

Zgodnie z regulaminem Bundestagu każdy klub poselski ma prawo do jednego wiceprzewodniczącego.

Na inauguracyjnym posiedzeniu w październiku 2017 roku deputowani trzykrotnie odrzucili pierwszego kandydata AfD na wiceprzewodniczącego Bundestagu, Albrechta Glasera i AfD półtora roku później pozostaje jedynym ugrupowaniem bez reprezentanta w prezydium Bundestagu. Kandydaci pozostałych pięciu frakcji bez problemu uzyskali wymaganą większość głosów.

Przeciwnicy zarzucili Glaserowi kwestionowanie zasady swobody wyznania. Chodziło o jego opinię, że islam to nie religia, lecz ruch polityczny oparty na szariacie i w związku z tym jest sprzeczny z konstytucją.

Media mówiły wówczas o pierwszej próbie sił w konfrontacji między antyislamską i antyimigrancką AfD a pozostałymi partiami reprezentowanymi w Bundestagu, odmawiającymi współpracy z ich zdaniem nacjonalistycznym ugrupowaniem.

AfD, która w 2017 roku po raz pierwszy weszła do parlamentu, jest w nim największą partią opozycyjną i ma 92 posłów. Ugrupowanie to powstało w 2013 roku i obecnie ma swoich przedstawicieli w parlamentach wszystkich 16 krajów związkowych RFN.

Harder-Kuehnel, z zawodu prawniczka i matka trojga dzieci, uchodzi za umiarkowaną przedstawicielkę frakcji AfD i znana jest jako zwolenniczka konserwatywnej polityki rodzinnej. Sprzeciwia się wysyłaniu świadczeń na dzieci osób pracujących w Niemczech, gdy mieszkają one w innym kraju. Mówiła też, że wśród kobiet chce "rozbudzać świadomość, że wywalczone przez stulecia swobody i prawa zagrożone są przez imigrację osób z kręgów kulturowych, w których panują częściowo archaiczne wyobrażenia na temat roli kobiety".

Harder-Kuehnel niedawno rozmawiała z przedstawicielami wszystkich frakcji poza Zielonymi, którzy według jej słów nie wyrazili zainteresowania takim spotkaniem. Mówiła wówczas, że wielu posłów zdaje sobie sprawę, że AfD jako największej frakcji opozycyjnej przysługuje stanowisko w prezydium, i twierdziła, że jej własnej kandydaturze nie mają oni nic do zarzucenia. (PAP)

akl/ mc/