Brytyjski system parlamentarny jest popsuty i w rezultacie Szkocja musi dokonać własnego wyboru swej przyszłości - oświadczyła w niedzielę przewodnicząca Szkockiej Partii Narodowej (SNP) i szefowa autonomicznego rządu Szkocji Nicola Sturgeon.

"Ostatnie trzy lata pokazały ponad wszelką wątpliwość, że dla Szkocji system Westminsteru (parlamentu Wielkiej Brytanii) jest popsuty" - powiedziała Sturgeon na wiosennej konferencji swojej partii w Edynburgu.

"Naszym zadaniem jest uzyskanie poparcia dla niepodległości (...). I dopilnowanie, by żaden westminsterski rząd nigdy nie mógł stanąć na drodze Szkocji do prawa wyboru" - podkreśliła.

Sondaż YouGov, którego wyniki opublikowano w sobotę pokazał, że poparcie dla niepodległości Szkocji wzrosło do najwyższego poziomu w ostatnich czterech latach, głównie za sprawą wyborców, którzy opowiadają się za pozostaniem w Unii Europejskiej.

Poparcie dla secesji Szkocji wyraziło w tym sondażu 49 proc. ankietowanych; w analogicznym sondażu YouGov dla gazety "The Times" w czerwcu 2018 roku było to 45 proc.

Reklama

W referendum z 2014 roku 55 proc. Szkotów wypowiedziało się przeciwko niepodległości. W 2016 roku Brytyjczycy w referendum poparli wyjście Zjednoczonego Królestwa z UE, ale w Szkocji i w Irlandii Północnej większość opowiedziała się za pozostaniem w Unii Europejskiej.

Sturgeon wezwała w środę do przeprowadzenia ponownego referendum w sprawie niepodległości Szkocji przed upływem obecnej kadencji szkockiego parlamentu w maju 2021 roku.

Oceniła, że wyborcy powinni mieć "wybór między brexitem a przyszłością Szkocji jako niezależnego, europejskiego kraju", wskazując m.in. na to, że niepodległa Szkocja mogłaby być członkiem UE.

Sondaż YouGov pokazał jednak, że 53 proc. Szkotów uważa, iż kolejnego referendum niepodległościowego nie powinno się organizować w ciągu najbliższych pięciu lat.

>>> Czytaj też: Brexit to wybór między złym a bardzo złym scenariuszem [RAPORT]