Maduro na razie przeciwstawia się najodważniejszej jak dotychczas próbie odsunięcia go od władzy przez przywódcę opozycji Juana Guaido i jego zwolenników; jednak jego szanse na utrzymanie się na stanowisku maleją - pisze "FT", podkreślając, że po apelu Guaido do armii coraz więcej wojskowych przechodzi na stronę opozycji.

Zdaniem gazety "Wenezuelczycy są oburzeni biedą, do której doprowadził ich prezydent i jego poprzednik Hugo Chavez". "Nadszedł czas, by Maduro zdecydował się pójść na wygnanie, które mu zaoferowano lub wycofał się i ogłosił wolne wybory, by rządy jego reżimu nie skończyły się przemocą i rozlewem krwi" - ostrzega "FT".

Ten polityk "tak naprawdę jest w stanie wojny ze swoim narodem" - czytamy w komentarzu. "Wenezuela, kiedyś jeden z najbogatszych państw Ameryki Łacińskiej, dziś wciąż posiada największe na świecie znane rezerwy ropy naftowej; a jednak zmaga się z hiperinflacją, przerwami w dostawach prądu, brakiem żywności i leków. Ponad 3 mln ludzi, czyli 10 proc. populacji, uciekło za granicę. Przeciwnicy (reżimu) są represjonowani" - opisuje dziennik.

"FT" jednocześnie zaznacza, że Maduro nielegalnie uważa siebie za prezydenta. "Większość świata - nawet jeśli bez Rosji, Chin czy Turcji - uznała za nieuczciwe ubiegłoroczne wybory, które rzekomo zapewniły mu drugą sześcioletnią kadencję" - czytamy. Dziennik podkreśla, że ponad 50 państw świata za prawowitego, tymczasowego prezydenta uznaje Guaido, ponieważ jest on przewodniczącym Zgromadzenia Narodowego a to jest - jak zauważa gazeta - "jedyna wenezuelska instytucja uznawana przez większość społeczności międzynarodowej; w 2015 roku większość dwóch trzecich zdobyła w niej opozycja".

Reklama

Po wtorkowym wezwaniu Guaido, który zaapelował do armii i Wenezuelczyków, by pomogli mu w "końcowej fazie" odsunięcia od władzy Maduro, "dla stabilności Wenezueli jest kluczowe, by wojsko nie podzieliło się na pół" - ostrzega "FT". Zdaniem gazety przywódcy sił zbrojnych, którzy nie przeszli dotychczas na stronę Guaido, "powinni zauważyć, że dni Maduro są policzone i przede wszystkim postawić na interes współobywateli".

"Społeczność międzynarodowa nie może zrobić wiele poza utrzymaniem politycznego i moralnego wsparcia dla Guaido i zaostrzeniem sankcji, których celem jest wywarcie presji na reżim Maduro i jego urzędników" - czytamy. Według "FT" amerykańskie sugestie o możliwej akcji zbrojnej w Wenezueli "nie są niczym więcej niż formą nacisku słownego". "Tylko ludzie z najbliższego otoczenia Maduro i jego kilku sojuszników zagranicznych mogą sprawić, że spojrzy on na swoją sytuację realnie" - uważa dziennik.

"Mimo zaprzeczeń ze strony Kremla są sygnały, że Moskwa prowadziła z Waszyngtonem rozmowy w sprawie porozumienia, by umożliwić Maduro ucieczkę, być może na Kubę" - zauważa dziennik. Zdaniem gazety nie doszło do tego ponieważ prezydent Rosji Władimir Putin mógł chcieć na przykład upokorzyć USA lub po prostu odrzucił amerykańskie warunki. "Ale Biały Dom ma jeszcze więcej możliwych ruchów, na przykład nałożenie nowych sankcji na Rosję, przed czym dotychczas się powstrzymywał" - czytamy.

"FT" jednocześnie wyraża ulgę, że dotychczas udało się uniknąć w Wenezueli dużego wybuchu przemocy. "Ale wszystkie strony powinny przyznać, jak ogromne ryzyko niesie ze sobą dla Wenezueli i całego regionu obecna zmienna i nieprzewidywalna sytuacja" w tym kraju - czytamy. "Mniejsze jest niebezpieczeństwo wybuchu wojny domowej między dużymi, zdefiniowanymi grupami zbrojnymi, a grozi raczej popadnięcie w ogólny, pełen przemocy chaos. Podczas gdy sondaże wskazują, że 80 proc. Wenezuelczyków chce odejścia Maduro, ryzyko takiej katastrofy może być większe, jeśli zostanie on przy władzy" - podsumowuje "FT".

>>> Czytaj też: Niemiecka prasa o sytuacji w Wenezueli: Wezwanie Guaido pozostało bez echa