Swój postulat uzasadniała "zastojem decyzyjnym", jaki jej zdaniem panuje w UE.

"Niektóre sprawy leżą u nas przez rok, dwa, trzy, cztery lata" - powiedziała. Jak dodała, "Rada Europejska ponosi tu odpowiedzialność".

Obecnie regularne szczyty Rady Europejskiej na szczeblu szefów rządów i państw członkowskich odbywają się dwa razy na półrocze. Do tego dochodzą nieformalne szczyty, takie jak ten, który odbył się w Sybinie.

Tymczasem w ocenie Merkel wyniki spotkań Rady Europejskiej na poziomie ministrów zbyt długo nie są przetwarzane. Chodzi o to, by postulat częstszych szczytów został włączony do strategicznych zadań UE na najbliższe pięć lat, które mają zostać uzgodnione w czerwcu - podkreśliła szefowa rządu Niemiec.

Reklama

Na nieformalnym posiedzeniu szefów rządów i państw UE w rumuńskim Sybinie w czwartek przyjęto wspólną deklarację w sprawie przyszłości Unii Europejskiej, która ma być "odpowiedzialnym i globalnym liderem". W dokumencie mowa jest m.in. o solidarności, sprawiedliwości na rynku pracy, w gospodarce i transformacji cyfrowej, oraz inwestowania w młodych.

>>> Czytaj też: Tusk: Praworządność będzie centralną częścią unijnej strategii do 2024 r.