Z opublikowanej w czwartek przez madrycki dziennik "ABC" instrukcji PE w sprawie objęcia funkcji eurodeputowanego wynika, że obaj katalońscy separatyści będą musieli udać się osobiście do Madrytu, aby odebrać tam dokumenty, na podstawie których uzyskają immunitet jako deputowani do PE.

"Akredytacja jest uzależniona od otrzymania przez PE oficjalnych dokumentów władz kraju, z którego listy wyborczej został wyłoniony eurodeputowany" - napisano w dokumencie.

Ewentualna podróż do Hiszpanii Puigdemonta i Comina, którzy uzyskali mandaty do PE z listy separatystycznego bloku Razem dla Katalonii (JxCat), wiąże się z ich prawdopodobnym aresztowaniem w związku z organizacją nielegalnego referendum niepodległościowego w tym regionie w 2017 r. Krótko po plebiscycie obaj wyjechali do Belgii w obawie przed zatrzymaniem przez policję.

Puigdemont zapowiedział już, że nie zamierza jechać do Madrytu po dokumenty wymagane przez unijnych urzędników. Wyjaśnił, że swojego prawa do zasiadania w europarlamencie będzie dochodził na drodze sądowej.

Reklama

W kwietniu wydawany w Katalonii dziennik "La Vanguardia" informował, że na polecenie przewodniczącego PE Antonio Tajaniego podległy mu zespół prawny przygotował dokument dotyczący warunków, na jakich pozostający poza Hiszpanią katalońscy separatyści mogliby zasiadać w europarlamencie.

W czterostronicowej "Nocie w sprawie wyborów do PE w Hiszpanii oraz immunitetu eurodeputowanych" napisano, że wizyta Puigdemonta w Madrycie i uregulowanie jego sytuacji prawnej, jako poszukiwanego przez hiszpański wymiar ścigania, jest "nieodzowna dla sprawowania mandatu w PE".

Z argumentacją prawników PE polemizowali przed wyborami adwokaci Puigdemonta, według których wizyta byłego katalońskiego premiera w Hiszpanii jest zbędna, a immunitet przysługujący eurodeputowanemu rozpoczyna ważność w dniu ogłoszenia wyników wyborów.

Marcin Zatyka (PAP)