"Społeczność międzynarodowa musi pociągnąć do odpowiedzialności reżim irański" - napisano w komunikacie prasowym amerykańskiej misji dyplomatycznej w Wiedniu, która złożyła wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji. Dodano, że ostatnie wydarzenia, odnotowane przez MAEA, są "niepokojące".

Misja dyplomatyczna Iranu w Wiedniu skrytykowała żądanie USA i określiła ją jako "smutną ironię". Zdaniem Irańczyków Stany Zjednoczone są "pierwszymi, którzy naruszają" umowę nuklearną, wycofując się z niej rok temu. Zdanie to podzielił rosyjski ambasador w Wiedniu Michaił Uljanow, który na Twitterze napisał, że środowa sesja "nie jest odpowiednim miejscem do rozmów nad irańskim przestrzeganiem umowy nuklearnej".

W poniedziałek szef MSZ Iranu Mohammad Dżawad Zarif poinformował, że irańskie zapasy nisko wzbogaconego uranu przekroczyły limit 300 kg ustalony w porozumieniu światowych mocarstw (USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja i Niemcy) z Iranem w sprawie jego programu nuklearnego.

Tego samego dnia MAEA potwierdziła tę informację, a w środę prezydent Iranu Hasan Rowhani ogłosił, że od niedzieli, 7 lipca, jego kraj będzie zwiększał wzbogacanie uranu do takiego poziomu, jaki będzie mu potrzebny.

Reklama

Prezydent Donald Trump wycofał USA w 2018 roku z paktu nuklearnego z Iranem, jednak pozostałe mocarstwa, które sygnowały te umowę, chcą ją utrzymać w mocy. Jest to bardzo trudne, bo Waszyngton nałożył sankcje na Iran i grozi takimi retorsjami wszystkim krajom i podmiotom, które tych ograniczeń nie będą respektować. (PAP)

zm/