Borrell, obecnie szef MSZ Hiszpanii, podczas czwartkowej konferencji w Madrycie zgodził się z dyrektorem Instytutu Studiów Europejskich na New York University School of Law Josephem Weilerem, że stosunki między USA i UE uległy w ostatnich latach dużym zmianom.

Zarówno Borrell, jak i Weiler, wskazali, że zmiany w relacjach USA-UE zostały zapoczątkowane "nie przez (amerykańskiego) prezydenta Donalda Trumpa", a jeszcze za administracji jego poprzednika Baracka Obamy, "który zwrócił się bardziej w kierunku regionu Oceanu Spokojnego".

Borrell wyraził opinię, że w obliczu dużych zagrożeń geopolitycznych, wśród których wymienił "odradzanie się" ambicji militarnych Rosji, konieczne jest wypracowanie przez państwa UE wspólnej polityki zagranicznej.

W jego ocenie wyzwaniem na najbliższe lata dla członków UE będzie także utworzenie wspólnej europejskiej armii. Zaznaczył jednak, że powinna ona działać wewnątrz struktur Paktu Północnoatlantyckiego. "Nikt jeszcze nie sprecyzował, czym dokładnie jest europejska armia. (...) Nikt też nie przedstawił planu utworzenia takiego sojuszu poza NATO" - zaznaczył Borrell.

Reklama

Potwierdzając opinię Borrella, Weiler dodał, że projekt tzw. europejskiej armii nie dotyczy utworzenia odrębnych struktur wojskowych, "a raczej uczynienia bardziej efektywnymi" sił zbrojnych państw członkowskich UE.

Pełniący od czerwca 2018 r. funkcję ministra spraw zagranicznych Hiszpanii Borrell został 4 lipca 2019 r. nominowany przez Radę Europejską na wysokiego przedstawiciela UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa. Jego kandydatura musi być jeszcze przegłosowana przez Parlament Europejski.

Marcin Zatyka (PAP)