Rzecznik przekazał, że Rada wzywa władze Rosji do respektowania prawa do organizowania pokojowych zgromadzeń bez ograniczeń.

Dodał też, że "użycie siły przez policję powinno być zawsze współmierne do zagrożenia, jeśli takowe istnieje i powinno być środkiem stosowanym w ostateczności".

W wydanym w nocy z soboty na niedzielę oświadczeniu rzeczniczka Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych Maja Kocijancić napisała, że zatrzymania i nieproporcjonalne użycie siły przeciwko pokojowym demonstrantom jest kolejnym poważnym podważeniem wolności słowa, zgromadzeń i zrzeszania się.

W sobotę w Moskwie opozycja protestowała przeciw odrzuceniu przez komisję wyborczą w stolicy kandydatur 57 osób do udziału w wyborach lokalnych, w tym czołowych polityków opozycji.

Reklama

Według rosyjskiego MSW w proteście uczestniczyło około 3500 osób. Według opozycji liczba uczestników była znacznie większa.

20 lipca jeden z najważniejszych liderów rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny oświadczył, że jeśli w ciągu tygodnia nie dojdzie do zarejestrowania wszystkich osób formalnie zgłoszonych przez opozycję, to na sobotę 27 lipca zostanie zwołana demonstracja przed siedzibą władz miejskich. Po tej zapowiedzi doszło do rewizji w domach opozycjonistów i ich zatrzymań.

Nawalny został w środę aresztowany na 30 dni za wzywanie do udziału w sobotniej demonstracji.

W niedzielę trafił z aresztu do szpitala z ostrą reakcją alergiczną. W poniedziałek został wypisany i z powrotem przewieziony do aresztu. Adwokat Nawalnego, Olga Michajłowa powiedziała dziennikarzom, że w areszcie polityk został poddany działaniu niezidentyfikowanego środka chemicznego. Z kolei lekarka Nawalnego, Anastazja Wasiliewa przekazała, że przyczyną zachorowania Nawalnego mogło być zatrucie toksyczną substancją. Również sam Nawalny nie wykluczył, że próbowano go otruć. (PAP)

fit/ mal/