Od jakiegoś czasu sporo się mówi o federalizacji, czyli nadawaniu ustawodawczych uprawnień legislaturom samorządu terytorialnego, tj. sejmikom wojewódzkim oraz radom miast i dzielnic.
Po pierwsze: jest to koncepcja, która nie ma precedensu w państwach unitarnych, do jakich należy Polska. Nikt dotąd nie przeprowadził udanej reformy polegającej na przyznaniu samorządom prawa do uchwalania na swoim terenie odrębnego prawa. Szczególnie w sprawach, które z powodów światopoglądowych dzielą wyborców. Po drugie: plan ten jest z definicji sprzeczny z pojęciem decentralizacji. Ta ostatnia polega na coraz większej cesji kompetencji i zadań wyłącznie na poziomie wykonawczym. Rząd centralny pozostaje tutaj regulatorem oraz nadzorcą tego, jak na poziomie samorządów zadania są wykonywane.
Po trzecie: nadawanie sejmikom kompetencji prawotwórczych wprowadzi konstytucyjny chaos, którego nie da się ogarnąć. Bo nagle Pomorskie zliberalizuje przepisy dotyczące okoliczności przerywania ciąży, a Podkarpackie je zaostrzy. Jeżeli nie poradziłyby sobie z nimi wojewódzkie sądy administracyjne, to jak z tego wybrnie Trybunał Konstytucyjny? Dlaczego miałby obie lokalne ustawy, na pierwszy rzut oka niezgodne z polskim prawem, uznać za legalne? Poza sporem formalnoprawnym groziłoby to też pełzającą wojną domową, bo regiony stanęłyby nagle w obliczu ogromnego konfliktu ideologicznego. I zaczęłaby się, oczywiście na kanwie różnic światopoglądowych, niewyobrażalna wewnętrzna migracja. Zwolennicy aborcji z Podkarpacia przenieśliby się na Pomorze. W radykalnej wersji tego scenariusza nasza mapa stałaby się naprawdę jednym z tych memów, które zwykle krążą po wyborach: jest Polska Jednej Partii i Polska Drugiej Partii, podzielone nie tylko symbolicznym, ale całkiem realnym murem.
Antidotum na te jałowe i w dłuższej perspektywie groźne dyskusje przynoszą wyniki badania przeprowadzone na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego pod kierownictwem szefa Zakładu Nauki Administracji dr. hab. Dawida Sześciły. Trzeba dodać, że trwały one ponad cztery lata, zaczęły się jeszcze wtedy, gdy władzę sprawowała PO, dlatego nie odnoszą się do aktualnego sporu o ideologię. Konkluzja badań z UW sprowadza się do tego, że silna centralna administracja nie wyklucza silnego samorządu. Przeciwnie, obie struktury – jeśli potrafią ze sobą współpracować – wzajemnie się wzmacniają.
Sześciło zwraca uwagę, że dla każdej ekipy kluczowa jest sprawa służby zdrowia i że każda kolejna dużo na ten temat mówi. Ale obietnice z rzadka są realizowane. Tak jak ostatnio przy okazji kryzysu z oddziałami ratunkowymi: minister jeździł po szpitalach i składał naprędce przygotowane deklaracje, ale na tym się skończyło. A dotąd samorząd w ogóle nie miał podmiotowości w sprawie ochrony zdrowia. Był zawsze petentem rządu, chociaż zarówno w przypadku województwa, jak i powiatu mieści się ona w katalogu ich zadań. Wynika to z tego, że 95 proc. składki zdrowotnej idzie do NFZ i Ministerstwa Zdrowia, w budżetach samorządów to promil. Należące do nich szpitale są tylko kontraktorami warszawskiej centrali. A ta jest chroniona przed odpowiedzialnością wobec obywateli. Dyrektorzy lokalnych oddziałów NFZ pozostają w większości anonimowi wobec ludzi, o których finansowaniu leczenia decydują. Przypomnijmy, że chodzi o 80 mld zł rocznie.
Naukowcy z UW, czerpiąc inspirację z rozwiązań skandynawskich, włoskich i hiszpańskich, proponują decentralizację: przejęcie wiodącej roli w systemie opieki zdrowotnej przez samorządy wojewódzkie i powiatowe. Te podzielą się odpowiedzialnością na dwóch poziomach – opieki wysokospecjalistycznej oraz podstawowej. Składka dalej będzie zbierana centralnie, ale od razu alokowana na oddziały wojewódzkie według regularnie modyfikowanego algorytmu, uwzględniającego zmiany i nowe oczekiwania. W pierwszej kolejności ma ona zaspokoić potrzeby podstawowego koszyka świadczeń, jeżeli środki z centrali będą niewystarczające. Potem można pomyśleć o zwiększeniu zakresu opieki dla mieszkańców danego województwa.
Naukowcy z UW rekomendują, jak zdecentralizować system oświaty, zalecając też współkształtowanie go przez mieszkańców, jak rozwijać prawo obywateli do dobrego mieszkania w przestrzeni nasyconej usługami publicznymi, budować komunikację miejską i gminną, proponują stworzenie „bonu na kulturę”, czyli dawanie obywatelowi prawa do wyboru, w jakich wydarzeniach kulturalnych chce uczestniczyć i co mu lokalny samorząd powinien zapewnić.
Autorzy badań spisali swoje konkluzje w publikacji pt. „Polska samorządów. Silna demokracja, skuteczne państwo”. Zwracają w niej uwagę na konieczność pogłębiania dialogu społecznego, np. poprzez – jak to miało miejsce w Gdańsku – panele obywatelskie, czyli rozbudowane konsultacje na tematy lokalne z jak najszerszym, reprezentatywnym gronem mieszkańców. W obecnym systemie obywatel ma bardzo ograniczony kontakt z władzą. I to jest podstawowy problem.
>>> Czytaj też: Nowe przejście graniczne nowym szlakiem przemytniczym? Skarbówka boi się o granicę z Białorusią
Gość(2019-08-13 10:34) Zgłoś naruszenie 4210
W mojej opinii są wrogie siły Polsce , które wykorzystują i te metody by zrobić bałagan u nas.
OdpowiedzHaha(2019-08-13 08:46) Zgłoś naruszenie 394
Po co??? Czy np.Wielki Ksiąze Mazowiecki,Struzik I,nie zyje jak ruski car?!?!Panuje miłościwie burakom mazowieckim od niepamiętnych lat...
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedzowner(2019-08-13 10:08) Zgłoś naruszenie 30
struzik - kiedy wybudujecie jako województwo - chodnik między przasnyszem a czernicami borowymi. Ile trupów jeszcze ma byc na tej drodze. A jak nie umiesz to oodaj drogę wojewódzka pod zarzad gminy albo powiatu.
Marian(2019-08-13 09:45) Zgłoś naruszenie 345
Jaki ma być cel federalizacji. Czy jest za mało urzędników i trzeba obsadzić nowe stołki swojakami.
Odpowiedzaaa(2019-08-13 09:21) Zgłoś naruszenie 1927
Nie ma federalizacji? A Stany Zjednoczone, Niemcy czy nawet Rosja? Stek bzdur....
Pokaż odpowiedzi (3)OdpowiedzMarcin Byczyński(2019-08-22 14:55) Zgłoś naruszenie 00
Panowie Wersus i Lossiek świetnie odpowiedzieli na komantarz Pana aaa którego ignorancja poraża.
verus(2019-08-13 15:03) Zgłoś naruszenie 71
Wymienione państwa są federacjami u zarania swojej państwowości. Wynika to z przyczyn i sposobów ich utworzenia. Niemcy przez większość swojej historii były podzielone na kilkadziesiąt niepodległych państewek. Ich zjednoczenie w 1871 r. (po kilku wcześniejszych próbach na nieco mniejszą skalę) było novum na mapie politycznej Europy. Stąd niezwykła odrębność poszczególnych landów, którą podział na zachodnie i wschodnie Niemcy do 1989 r. tylko pogłębił. USA to państwo obejmujące tak różnorodne geograficznie i historycznie obszary, że można je porównać do Europy, która przecież nawet nie jest państwem. Ameryka w obecnym kształcie również dołączała do "unii" kolejne niezależne terytoria. Odrębność części składowych USA wynika też z głęboko zakorzenionej konstytucyjnie niezależności, zarówno jednostki, jak i stanów. Rosja obejmuje swoim terytorium niemal połowę globu, jest tak zróżnicowana wewnętrznie, że jej obywatele nawet wyglądają inaczej w zależności od miejsca pochodzenia, już nie wspominając o różnych wyznaniach i językach, którymi na co dzień się posługują. Tymczasem Polska jest zamieszkiwana przez jeden z najbardziej homogenicznych narodów na świecie, zamieszkujący regiony, które łączy wspólny los. Jeśli istnieją jakieś różnice między np. Wielkopolską i Podkarpaciem, to wynikają one głównie ze znajdowania się przez pewien okres w innych zaborach.
Lossiek(2019-08-13 11:41) Zgłoś naruszenie 100
Autorowi chodziło o Państwa unitarne, czyli takie jak Polska. USA czy Niemcy nie są państwami unitarnymi. Ukształtowane one zostały w oparciu o inne tradycje. W obu istnieje bardzo duża odrębność regionalna, mająca oparcie w historii. A w Polsce jakie tradycje odrębności ma Zachodniopomorskie czy Podkarpackie? Oba województwa utworzone zostały dopiero w 1999 r. Nie wytworzyła się jeszcze żadna odrębność lokalna.
Januszpol(2019-08-13 12:59) Zgłoś naruszenie 186
Powstaną udzielne mafijne księstwa które tak jak w Jugosławii doprowadza do rozpadu panstwa
OdpowiedzPełowiec(2019-08-13 09:39) Zgłoś naruszenie 168
My z KOKO,w związku z tym,ze rządzą faszyści,wprowadzimy Liberum veto!
OdpowiedzStudent(2019-08-13 13:02) Zgłoś naruszenie 167
Fedetalizacji chce POKO. Ma taki plan wyborczy. Nowych landow chca niemcy. Tym razem pis nie umoczony
OdpowiedzOgr(2019-08-13 11:34) Zgłoś naruszenie 1534
Co za bzdury.. Przecież mieszkańcy Wielkopolski mają inną mentalność od mieszkanców Podkarpacia, mają inne potrzeby i oczekiwania. Federalizacja jest jedynym sposobem, żeby w kraju panował względny spokój. Konstruując jednolite przepisy dla wszystkich tak naprawdę nikogo nie uszczęśliwiamy.
Pokaż odpowiedzi (2)Odpowiedzbzdura(2019-08-13 14:42) Zgłoś naruszenie 52
Bzdura wszycy ludzie w Polsce to Janusze, którzy jedyne czego chcą to pieniędzy. Podziały na wymyślone regiony to tylko podzielenie narodu, które niczemu nie służy. Jakie niby potrzeby mają mieszkańcy Wielkopolski? Tak zgadłem. Potrzebę pieniędzy, to samo się tyczy ludzi na podkarpaciu.
sdtg(2019-08-13 12:15) Zgłoś naruszenie 80
Może i wszystkich nie uszczęśliwiamy (co do zasady i tak jest to niemożliwe), ale trzymamy w jako takiej spójności.
obatel(2019-08-13 08:54) Zgłoś naruszenie 1519
stek bzdur... jak to nikt nie zrobił federalizacji? jest sporo federacji. a co do ludzi z zapędami na bójki za poglądy, to należy ich wsadzać do więzień - proste
Odpowiedzrealista(2019-08-13 10:42) Zgłoś naruszenie 1338
ja tam chcę federalizacji, Pomorze, Wielkopolska, Kujawy - nie utożsamiają się z Podkarpaciem , Podlasiem i Małopolską. Ludzie z Północy chcą dobrobytu dla siebie i swoich rodzin nie dla czarnej mafii niech sobie robią katolickie imperium
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedzsmiesznys(2019-08-13 13:11) Zgłoś naruszenie 75
Pomorze i Kujawy to jak 3ci świat w porównaniu z taką Małopolską, można sobie popatrzeć na miasta w google street view, tam gdzie króluje PO tam miasta są brudne, zaniedbane a infrastruktura niczym z kambodży. Takich rzeczy nie zobaczysz w Małopolsce.
zduna(2019-08-13 15:10) Zgłoś naruszenie 1317
Pomysł federacji nie jest zły. Każdy niech mieszka tam, gdzie mu dobrze. Podkarpacie i wchód niech zrobi unię z Rosją. Mentalnie tam pasują. W pewnym momencie zachodnie landy mogłyby przyjąć Euro.
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedzprecz_z_amnezją(2019-08-14 18:11) Zgłoś naruszenie 40
Unię z Rosją niech robią ci co nas uzależniali od drogiego rosyjskiego gazu.
verus(2019-08-13 14:49) Zgłoś naruszenie 138
Pomysł federalizacji jest oczywiście absurdalny i całkowicie niezgodny z polską tradycją państwową, a zatem nigdy nie doczeka się realizacji, ale jedno ze stwierdzeń, które padły w powyższym artykule, dotyczące "niewyobrażalnej wręcz migracji" z powodów światopoglądowych jest chyba równie idiotyczne. Polacy nawet z przyczyn ekonomicznych nie przenoszą się do prężnie rozwijających się gospodarczo miast, takich jak Warszawa, Kraków czy Wrocław albo Gdańsk czy Poznań, tym bardziej nikt nie porzuci rodzinnych stron z powodu zaostrzenia lub liberalizacji prawa aborcyjnego. Migracja dotyczy głównie młodzieży, a i ta zamiast do bogatego polskiego miasta z nieznanych mi powodów woli emigrować za granicę.
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzRenata(2019-08-13 18:44) Zgłoś naruszenie 42
Bo za granicą nie ma dyskusji o tabletce dzień po, LGBT czy aborcji. Więc młodzież woli zagłosować nogami i wyjechać .
POLAK(2019-08-14 16:39) Zgłoś naruszenie 1211
KACZYŃSKI PRECZ!
OdpowiedzNN(2019-08-14 10:38) Zgłoś naruszenie 103
Polska jak dotąd jest krajem jednolitym etnicznie i nie ma potrzeby sztucznej federalizacji. Niestety są tacy, którzy uważają, że lepiej być sołtysem w jakiejś górskiej wiosce niż przeciętnym obywatelem jakiejś metropolii.Tacy są odporni na wszelkie rzeczowe argumenty.
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedznasza Europa(2019-08-17 12:23) Zgłoś naruszenie 00
Etniczność jest jednym z elementów niekoniecznie najważniejszym znane są nawet bójki w rodzinie
dds(2019-08-14 20:15) Zgłoś naruszenie 95
patrzac po tym jak poszczegolne wladze samorzadow zamiast zajmowac sie administrowaniem swoimi regionami - walcza z rzadem - mozna wiec stwierdzic ze federazliacja i usamodzielnienie jednostek samorzadu terytorialnego poszlo za daleko wladze samorzadowe nie sa od walki ideologicznej z rzadem tymczasem w gdansku poznaniu szczecinie wroclawiu lodzi mamy normalnie rokosze udzielnych ksiazat ja uwazam ze trzeba temu towarzystu mocno sciagnac lejce bo sie za bardzo rozpanoszyli
OdpowiedzCKM(2019-08-15 09:11) Zgłoś naruszenie 63
to są bzdury, przecież na odległość śmierdzi szóstym rozbiorem Polski
Odpowiedza co(2019-08-13 14:14) Zgłoś naruszenie 55
A ja chcę monarchii?
OdpowiedzTakitampolak(2019-08-17 21:36) Zgłoś naruszenie 21
Jak to przejdzie, to rząd przerzuci odpowiedzialnośc sprowadzenia imigrantów na jednostki samorządowe, jednocześnie uniknie sprytnie rozgłosu medialnego i utrzyma status quo. Rozbiór Polski trwa, rodacy...
OdpowiedzPola obudź sie(2019-09-01 20:57) Zgłoś naruszenie 10
Polska to małe państwo aby zrobić z niego stany Zjednoczone Polski. W obecnym czasie to pachnie wojna.
Odpowiedz