Według szefostwa koalicji zniszczone zostało miejsce przechowywania dronów i pocisków w Zamarze.

Franz Rauchenstein, szef MKCK w Jemenie, stwierdził po wizycie w zbombardowanym kompleksie więziennym i miejscowych szpitalach, że "można przypuszczać, iż ponad 100 osób zostało zabitych". Wcześniej źródła medyczne informowały o najmniej 60 ciałach wydobytych spod gruzów ośrodka, w którym przebywało 170 więźniów.

Celem nalotów był uniwersytet w mieście Zamar, stolicy prowincji o tej samej nazwie, który używany jest przez rebeliantów Huti jako tymczasowy ośrodek detencyjny. Według rzecznika ministerstwa zdrowia w rebelianckim rządzie, na ośrodek spadło siedem bomb, które zniszczyły trzy budynki.

W Jemenie od marca 2015 r. trwa wojna domowa pomiędzy wspieranymi przez Iran rebeliantami Huti, którzy pod koniec 2014 r. obalili uznawany przez społeczność międzynarodową rząd, a siłami rządowymi, wspieranymi przez arabską koalicję z Arabią Saudyjską na czele. Koalicja jednak jest krytykowana przez organizacje broniące praw człowieka z tego powodu, że nie podejmuje działań w celu ograniczenia ofiar wśród ludności cywilnej.

Reklama

>>> Czytaj też: Napięcie militarne na linii Izrael-Liban rośnie