Pasażerom planującym podróż w czwartek zaleca się sprawdzenie, jeszcze zanim udadzą się na stację, czy ich pociąg faktycznie pojedzie. Składy, które ruszą w trasę, będą się zatrzymywać rzadziej lub w ogóle nie będą stawać na mniejszych stacjach.

Akcja ma się rozpocząć w środę o godzinie 22. Związkowcy domagają się wyższych płac, a także zobowiązania pracodawcy do utrzymania 36-godzinnego tygodnia pracy dla wszystkich zatrudnionych. W Belgii taki wymiar pracy jest normą, ale wiąże się z krótszym niż w Polsce czasem urlopu.

Strajki przede wszystkim w transporcie, w tym na kolei, odbywają się od dwóch tygodni w sąsiedniej Francji, co również wpływa na sytuację pasażerów w Belgii. W środę w trasy wyjechał co czwarty pociąg Transilien francuskich kolei SNCF, cztery na 10 pociągów pośpiesznych TER i średnio co trzeci pociąg wielkich prędkości TGV.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)

Reklama