Ostatnie ataki Władimira Putina na Polskę nie są ani przypadkowe, ani emocjonalne. To część skrupulatnie zaplanowanej strategii, w dodatku dość przewidywalnej - pisze w opinii Michał Potocki.
„Moskwa na 80. rocznicę wybuchu wojny szykuje ofensywę propagandową wybielającą ZSRR z zarzutu współudziału w jej rozpętaniu” – pisaliśmy 21 sierpnia na łamach DGP. Kulminacja tej ofensywy jeszcze przednami.
Putin na kolegium ministerstwa obrony znów zarzucił Warszawie paktowanie z III Rzeszą. – Właśnie takiego sortu ludzie, którzy wtedy prowadzili rozmowy z Hitlerem, dzisiaj burzą pomniki żołnierzom wyzwolicielom z Armii Czerwonej, którzy wyzwolili państwa i narody Europy od nazizmu. W tym sensie, niestety, niewiele się zmieniło. Musimy brać to pod uwagę również przy budowie naszych sił zbrojnych – mówiłprezydent.
Takie pogróżki będą się w rosyjskiej propagandzie pojawiać, bo sprzyja temu kalendarz. 17 stycznia 2020 r. przypada 75. rocznica wkroczenia wojsk sowieckich do ruin Warszawy. Tegoroczne rocznice wyparcia Niemców ze stolic państw bałtyckich czy Kijowa były wykorzystywane przez kremlowską propagandę do narzucenia własnej, gloryfikującej stalinizm wizji historii. Nie ma powodów, by przypuszczać, że z Warszawą będzieinaczej.
Reklama
>>> CAŁY TEKST W WYDANIU DGP Z 30.12.2019