Został on w Radiu Zet pytany, czy prezydent Duda dobrze robi, że skoro nie może zabrać tam głosu, nie wybiera się na piąte Światowe Forum Holokaustu w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie, które odbędzie się 23 stycznia w związku z 75. rocznicą wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau oraz obchodzonym 27 stycznia Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu.

"Ten rząd i niestety prezydent bije wszystkie rekordy świata, bo zdołał się skonfliktować ze wszystkimi, i z Unią Europejską, i Izraelem, i z Iranem, i z wszystkimi rozgrywającymi na scenie międzynarodowej" - powiedział Trzaskowski. "Myślę, że gdyby pan prezydent miał dobre relacje, miejsce dla pana prezydenta znalazłoby się również jeśli chodzi o jakąś krótką przemowę" - dodał.

Zdaniem Trzaskowskiego jednak "w stosunkach międzynarodowych nie można się obrażać". "Uważam, że prezydent Duda powinien tam być" - powiedział.

"Powinien tam być, bo ta rocznica jest niesłychanie istotna. Boję się jednego, że to będzie na opak interpretowane. Polska i rząd PiS w tej chwili nie ma wielu przyjaciół i niestety tego typu decyzja będzie interpretowana tak, że może to się skończyć ze szkodą dla polskiej racji stanu. Lepiej więc tam byłoby po prostu być. A najlepiej byłoby mieć dobre relacje z tymi wszystkimi państwami i wtedy na pewno Polska byłaby inaczej potraktowana" - powiedział Trzaskowski.

Reklama

Prezydent we wtorek poinformował, że nie weźmie 23 stycznia w Jerozolimie udziału piątym Światowym Forum Holokaustu. Decyzję tę uzasadniał faktem, iż organizatorzy Forum nie przewidzieli możliwości zabrania głosu przez polskiego prezydenta podczas uroczystości związanej z 75. rocznicą wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau oraz Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu. (PAP)