W piątek potwierdzono, że nie ulegną one zmianie.

Cła karne na wszystkie te produkty zostały wprowadzone w związku z pomocą państwową dla koncernu Airbus, w obawie, że europejskie i francuskie subwencje dają mu silniejszą pozycję na rynku amerykańskim. W sumie cłami karnymi objęto towary sprowadzane do USA z Unii Europejskiej o wartości 7,5 mld dolarów USA.

"Ciągnący się od 15 lat konflikt, w którym zderzyły się interesy koncernów Boeing i Airbus, rzutuje na interesy krajów, gdzie znajdują się te firmy i stopniowo dotyka też relacji handlowych na linii Stany Zjednoczone-Unia Europejska" - pisze w komentarzu Agence France Press. "Przy każdej nowej decyzji dotyczącej ceł poszczególne sektory wstrzymują oddech, oczekując z nadzieją już to zniesienia ceł, które ich dotyczą już to pogrążając się w obawach, że zostaną ni stąd, ni zowąd objęte cłami" - dodaje AFP.

"Decyzja o podniesieniu ceł uderzy w pierwszej kolejności w amerykańskie linie lotnicze, zmniejszając flotę powietrzna w USA i utrudniając dostęp do części zamiennych" - wskazało w oświadczeniu kierownictwa koncernu Airbus wydanym w piątek w reakcji na decyzję Białego Domu. W komunikacie napisano, że piątkowa decyzja skomplikuje i tak już niełatwe negocjacje handlowe z Komisją Europejską.

Reklama

"Decyzja amerykańskiego przedstawiciela ds. handlu nie bierze pod uwagę ograniczeń, jakim podlegają amerykańskie linie lotnicze ani tego, że to amerykański klient będzie w ostatecznym rachunku musiał pokryć podwyżkę ceł, o której zadecydowano w piątek w Waszyngtonie" - argumentowali szefowie Airbusa.

Po wojnie handlowej z Chinami, to Unia Europejska staje się kolejnym frontem i uwaga mediów skupia się na tym konflikcie - pisze AFP. W styczniu przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i prezydent USA Donald Trump zapowiedzieli po rozmowach w kuluarach forum gospodarczego w Davos, że Unia Europejska i Stany Zjednoczone wznowią rozmowy handlowe, otwierając nowy rozdział w ich rozwoju.

Negocjacje nie weszły jednak jeszcze w dynamiczną fazę - zauważa AFP i sugeruje, że decyzja o podwyżce karnych ceł na produkty z UE ma być w zamyśle Amerykanów "zachętą" do większej aktywności w omawianiu warunków nowej umowy handlowej.