Dworczyk pytany, czy po sobotnim spotkanku można się spodziewać decyzji kluczowych dla naszego społeczeństwa, odparł: "Wczoraj podjęliśmy bardzo daleko idące decyzje mające wpływ na życie Polaków. To było niezbędne, wywołane potrzebami i wyzwaniami, z którymi się teraz mierzymy. Myślę, że tak daleko idących decyzji nie będzie. W tych dniach musimy się skupić na wdrażaniu wszystkich procedur i rozwiązywaniu problemów, które się z tym wiążą. Pierwszy raz jesteśmy w takiej sytuacji".

"Mówię tu nie tylko o rządzących, ale o całym społeczeństwie, w związku z tym na pewno będzie jeszcze wiele takich sytuacji, które trudno jest przewidzieć. Będziemy musieli je na bieżąco rozwiązywać" - powiedział. "Już teraz dziękuje za wszystko, co do tej pory robią i będą robić, szczególnie, jeśli chodzi o personel medyczny, lekarzy i pielęgniarki, przedstawicieli administracji, urzędników i konsulów, którzy w tych dniach będą mieli szczególnie dużo pracy, pomagając właśnie powracającym do kraju" - dodał Dworczyk.

Premier Mateusz Morawiecki poinformował w piątek, że zdecydowano o wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego w Polsce. Zapowiedział, że wprowadzimy pełne kontrole na wszystkich polskich granicach; tymczasowy zakaz wjazdu do Polski obejmie cudzoziemców, zawieszona zostaje działalność restauracji, pubów, klubów, barów.

Minister, szef kancelarii premiera w Polsat News odpowiadał na szczegółowe pytania od widzów dotyczące tych obostrzeń, np. o kierowców TIR-ów. Będą oni na granicy badani, weryfikowana będzie trasa przejazdu, i te osoby będą mogły wjeżdżać i wyjeżdżać z Polski, jeśli wszystko będzie w porządku - tłumaczył Dworczyk. "Nie można zamknąć w 100 proc. granicy, trzeba ja mocno uszczelnić" - podkreślił.

Reklama

Kierowcy TIR-ów będą wypełniać karty lokalizacyjne, przez co będzie można monitorować w razie potrzeby ich rodziny - wskazał.

Wyjaśnił, że Polacy pracujący blisko za granicą, np. w Czechach czy Niemczech, nie będą poddawani 14-dniowej kwarantannie. Te osoby będą mogły przekraczać granicę i w trakcie przekraczania będą poddawane badaniom. Będą musiały się też legitymować zaświadczeniem, że są zatrudnione u naszych sąsiadów - blisko po drugiej stronie granicy - wyjaśnił Dworczyk.

Dworczyk powiedział, że takie wydarzenia jak śluby i wesela też są objęte ograniczeniem do 50 osób. "Mamy sytuację ekstraordynaryjną, dotyka ona nas wszystkich, dotyka wszystkich obywateli, całego państwa. Liczymy, że wszyscy zastosują się do tych przepisów" - prosił.

Jak mówił, 50-osobowe organicznie zgromadzeń nie obowiązuje firm, natomiast od kilku dni pracodawcy są namawiani, żeby wszędzie, gdzie to możliwe, wprowadzać pracę zdalną i maksymalnie ograniczać liczbę osób, które będą przebywały w jednym pomieszczeniu czy w jednym budynku.

Dworczyk tłumaczył, że od niedzieli wszystkie międzynarodowe połączenia lotnicze zostają odwołane, oprócz lotów cargo, lotów czarterowych dla osób, które obecnie przebywają w zorganizowanych grupach poza krajem, np. na wczasach.

Zaznaczył, że o godz. 11.00 rządowy zespół planowania kryzysowego będzie zastanawiał się m.in. nad szczegółami rozwiązań dotyczących lotów czarterowych i wykorzystania samolotów LOT, do specjalnych lotów dla sprowadzenia do kraju tych grup Polaków, którzy mieliby problemy z powrotem.

"W ciągu dnia będziemy informować o szczegółach tych rozwiązań dotyczących specjalnych lotów czarterowych" - zapowiedział.

Pytany o specyfikę pracy listonoszy i ich zabezpieczenia podkreślił, że ta sprawa pozostaje w gestii pracodawcy. "Poczta, jak wszystkie zakłady pracy, powinna podjąć działania na rzecz tego, ażeby zabezpieczyć swoich pracowników. To jest obowiązek każdego pracodawcy i każda firma musi wdrażać swoje procedury, chronić swoich pracowników" - podkreślił minister, szef kancelarii premiera.(PAP)