Blokadę wprowadzono po tym, gdy w niedzielę stwierdzono infekcję koronawirusem u dwóch pasażerów lotu ze stolicy kraju Kinszasy do stolicy prowincji Lubumbashi. Władze starają się teraz dotrzeć do 73 pozostałych pasażerów lotu.

"Żadna aktywność nie będzie tolerowana w Górnej Katandze przez najbliższe 48 godzin" - powiedział gubernator tej prowincji Jacques Kyabula Katwe.

Zapowiedział on, że od poniedziałku po Górnej Katandze będą mogli się poruszać jedynie wojskowi, policjanci, służby medyczne i upoważnieni urzędnicy. Wstrzymany zostanie ruch wszystkich środków transportu, od ciężarówek, przez rowery po barki. Zamknięte zostaną granice prowincji.

Katwe zaapelował też do ludzi, którzy znajdowali się na pokładzie samolotu wraz z zainfekowanymi osobami, aby pozostały w domach i skontaktowały się ze służbami medycznymi.

Reklama

Górna Katanga posiada bogate złoża surowców naturalnych, m.in. miedzi i kobaltu. Około 60 proc. wydobycia tego drugiego metalu, niezbędnego do produkcji baterii wykorzystywanych przez samochody elektryczne, odbywa się na tym terenie.

Do niedzieli w Demokratycznej Republice Konga odnotowano 30 zakażeń koronawirusem, dwóch chorych zmarło. Według danych zebranych przez agencję Reutera, w całej Afryce wykryto już 1,2 tys. infekcji i 30 zgonów spowodowanych Covid-19.

Agencja zauważa, że ze względu na słabą infrastrukturę medyczną, Afryka może nie poradzić sobie z gwałtownym wzrostem liczby infekcji koronawirusem. Demokratyczna Republika Konga mierzy się z dodatkowym problemem epidemii eboli i odry. Ta druga choroba zabiła od początku stycznia 2019 r. ponad 6,4 tys. osób. Jeszcze w listopadzie 2019 r., na miesiąc przed początkiem pandemii koronawirusa, Światowa Organizacja Zdrowia opisywała rozprzestrzenianie się odry w Demokratycznej Republice Konga jako największą i najszybciej rozwijającą się epidemię na świecie.(PAP)