Podkreślił także znaczenie przeciwdziałania dezinformacji.

"Siły NATO zapewniają efektywne odstraszanie i obronę. Wciąż prowadzimy operacje, nasze wojska pozostają gotowe; sojusznicy wspierają się nawzajem, zwłaszcza w tych trudnych czasach próby; robimy to w ramach uzgodnień dwustronnych i w NATO" – powiedział w czwartek w telefonicznym briefingu Wolters, który stoi także na czele dowództwa amerykańskich wojsk w Europie (USEUCOM).

Podkreślił pomoc sojuszniczych wojsk cywilnej służbie zdrowia poszczególnych państw w walce z pandemią, m. in. przez udostępnienie transportu lotniczego odbywającego się na podstawie uproszczonych procedur, którym dostarcza się personel i sprzęt tam, gdzie są one najpotrzebniejsze. „Naprawdę uważam, że ta pandemia nas zbliżyła" – ocenił generał. Wskazał na przekazanie europejskim sojusznikom, sprzętu medycznego z amerykańskich zasobów.

"Te działania nie byłyby możliwe bez zaufania i koordynacji między sojusznikami i partnerami. To dowodzi, że Sojusz pozostaje gotowy i zdolny do wzajemnego wsparcia w tych trudnych czasach próby" – powiedział Wolters.

Reklama

Podkreślał znaczenie przeciwstawiania się dezinformacji, wykorzystującej trwającą pandemię. "Jako wojskowi mamy obowiązek być prawdomówni i dokładni w tym co mówimy i robimy, działać na czas. To część naszego demokratycznego systemu wartości. Transparentność ma obecnie kluczowe znaczenie. Neutralizacja dezinformacji i dostarczanie dokładnych faktów jest najważniejsze. Nasze partnerstwo i wzajemne zaufanie są niewzruszone i takie pozostaną, kiedy już będziemy mieli pandemię za sobą" - powiedział.

Według Woltersa zwalczanie dezinformacji wymaga "systemu, który wykrywa fałsz i jest gotowy kontrować dezinformację prawdą i faktami". Z drugiej strony dowódcy, żołnierze, personel wspierający, pracownicy cywilni, lekarze muszą istotę sojuszniczych działań i umieć formułować pozytywny przekaz - zaznaczył.

Przypomniał, że Rosja relacjonując działania wobec pandemii umniejszała znaczenie pomocy udzielanej przez jedne kraje NATO drugim. "Co w sobie jest dezinformacją” - dodał. "Widzieliśmy też przypadki, kiedy Rosja dostarczała sprzęt europejskim krajom, który potem okazywał się wadliwy" – przypomniał.

Pytany, czy uważa rosyjską pomoc – udzieloną np. Włochom - za ryzyko, ponieważ transportom towarzyszy personel wojskowy, w tym wywiadowczy, zapewnił: "pozostajemy bardzo, bardzo czujni w NATO jeśli chodzi o te transakcje i będziemy je uważnie obserwować".

Odniósł się także do incydentu nad Morzem Śródziemnym, gdy rosyjski Su-35 wykonywał manewry niebezpiecznie blisko amerykańskiego samolotu morskiego P-8 Poseidon, wprawiając go w turbulencje. Pytany, czy świadczy to o możliwości wykorzystywania przez Rosję obecnej sytuacji do zakłócania działań Sojuszu, odparł: "To z pewnością było niefortunne. Widziałem nagranie, mój wniosek w tej chwili jest taki, że prawdopodobnie bliżej było tu do braku profesjonalizmu niż zamierzonego działania". Dodał, że w sprawie trwa dochodzenie.

Generał przyznał, że pandemia – przez konieczność modyfikacji lub rezygnacji z niektórych ćwiczeń - spowodowała straty szkoleniowe. Zapewnił zarazem, że misje kluczowe z punktu widzenia obrony i odstraszania są prowadzone bez zakłóceń.

Według Woltersa "straty z perspektywy szkoleniowej najlepiej pokazuje modyfikacja ćwiczenia Defender-Europe 20", które miało być największym przerzutem sił z USA do Europy od ponad ćwierćwiecza, a udział miało wziąć 18 państw. "Ale każdego dnia szukamy możliwości, by tych 5,7 – 6,2 tys. amerykańskich żołnierzy, których mamy w Europie, przeprowadziło jak najwięcej z zaplanowanych szkoleń. Czy przeprowadzimy je wszystkie? Nie, ale próbujemy wycisnąć z każdej sekundy każdego dnia jak najwięcej, by mieć pewność, że każdy z żołnierzy maksymalnie skorzystał ze swojego szkolenia" – powiedział.

Podkreślił, że istotne dla NATO i USA misje – stałe grupy morskie, nadzór nad przestrzenią powietrzna, wzmocniona wysunięta obecność grup batalionowych w krajach bałtyckich i Polsce, operacja KFOR i amerykańska misja Resolute Support - są kontynuowane. "Utrzymaliśmy wszystkie operacje, a w przypadku ćwiczeń, które musieliśmy przełożyć lub odwołać szukamy sposobów by jak najlepiej wykorzystać możliwości, które nam pozostały" – powiedział SACEUR.

Zaznaczył, że plany ćwiczeń na bieżący rok są dostosowywane do sytuacji. Poinformował, że jak dotychczas trwają przygotowania do corocznego morskiego ćwiczenia Baltops, które ma się odbyć w czerwcu i lipcu w regionie Bałtyku.

"Sprawdzamy wszystkie aktywności, by zachować tak wiele jak to możliwe. Tam, gdzie uważamy to za możliwe, zważywszy wielkość, złożoność, miejsce i czas ćwiczenia, staramy się je dostosowywać. Będziemy stale dostosowywać zakres ćwiczeń, jak to robiliśmy przez ostatnich 70-80 dni. Jeśli będzie można przeprowadzić ćwiczenie w pełnej skali, postaramy się tak zrobić; jeśli nie, poszukamy możliwości przełożenia lub odwołania ćwiczenia, wszystko będzie zależało od wielkości, kosztów, lokalizacji" – dodał.

Podkreślił, że także z przełożonych, zmodyfikowanych i odwołanych ćwiczeń należy wyciągnąć wnioski, w tym celu zostanie zorganizowana konferencja dowódców. "Znowu, celem ćwiczeń jest poprawa naszych zdolności do odstraszania i obrony” – powiedział generał.

Zapewnił, że Sojusz koncentruje się na utrzymaniu swoich zdolności, także we wschodniej Europie w pobliżu Ukrainy, a pandemia i związane z nią specyficzne zadania nie odbiją się na zdolnościach wojskowych. "Pozostajemy skupieni na zapewnieniu naszych zdolności do adekwatnego odstraszania i do obrony w Europie. Martwimy się oczywiście zdrowiem wszystkich obywateli, których przysięgaliśmy bronić. Robiąc to chcemy zapewnić że jako NATO zachowamy nasze zdolność do odstraszania i obrony" - zapewnił. Dodał, że jak najskuteczniejszemu wykorzystaniu potencjału NATO w powstrzymywaniu epidemii będzie służyć narada w Naczelnym Dowództwie Sojuszniczych Sił w Europie (SHAPE).