Ulgi w zapłacie podatków miały być udzielane szybko i bez zbędnych formalności. Tak wynikało z wytycznych, jakie trzy tygodnie temu departament poboru podatków Ministerstwa Finansów skierował do naczelników urzędów skarbowych. Informowaliśmy o tym w artykułach „Łatwiej o ulgi w spłacie podatków i zaległości” (DGP nr 62/2020) oraz „Wniosek o ulgę ma blokować nowe kontrole” (DGP nr 68/2020).
Sprawdziliśmy, jak wygląda to w praktyce. Bywa różnie – mówią nam eksperci. Dodają, że urzędy nie zrezygnowały z wcześniejszych procedur, nadal oczekują złożenia wielu dokumentów i na szybką decyzję nie ma co liczyć.
– Rozpatrywanie wniosków trwa ostatnio nawet dłużej niż zwykle i dotyczy to zarówno urzędów skarbowych, jak i ZUS – mówi Arkadiusz Szwak z Biura Szwak i Spółka. Przypuszcza, że jest to spowodowane większą liczbą wniosków o ulgi złożonych przez podatników.
Na inną przyczynę wskazuje Zbigniew Błaszczyk, doradca podatkowy w TAX-US podatki, doradztwo. – Odnotowuję kompletny brak decyzyjności wśród pracowników aparatu skarbowego. Wytyczne ministerstwa w zakresie realizacji pomocy nie mają – przynajmniej w części – uzasadnienia prawnego i przedstawiciele organów wstrzymują się z ich realizacją – mówi ekspert.
Reklama

Wytyczne sobie, praktyka sobie

Przypomnijmy, że w świetle wytycznych MF urzędy powinny rozpatrywać wnioski podatników szybko i bez nadmiernej biurokracji. Dotyczy to przede wszystkim branż objętych zakazem prowadzenia działalności, takich jak transport, turystyka, kultura, gastronomia, a także usług fryzjerskich i kosmetycznych, kultury fizycznej, klubów fitness, salonów odnowy itp.
Jeżeli podatnik nie korzystał wcześniej z pomocy publicznej i nie ma innych długów, nie musi składać oświadczenia majątkowego.

Konieczne dokumenty

Praktyka urzędów odbiega jednak od wytycznych.
– Organy podatkowe w dalszym ciągu żądają niebotycznej ilości dokumentacji finansowej, mimo że przeważnie mają już wyniki podatnika za 2019 r. – mówi Zbigniew Błaszczyk.
Potwierdza to Radosław Kowalski, doradca podatkowy. Opowiada, że niektórzy podatnicy, którzy złożyli ostatnio wnioski o ulgi, otrzymali wezwania do ich uzupełnienia o dodatkowe informacje, np. o zatrudnieniu, o saldach rachunków bankowych, o majątku i jego wycenie dla potrzeb zabezpieczenia itp. Proszono także o uzasadnienie, że ulga będzie miała wpływ na dalsze funkcjonowanie firmy.
Stanisław Gordziałkowski, adwokat, doradca podatkowy z kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, dodaje, że organy żądają także: sprawozdań finansowych, zestawienia spłacanych zobowiązań, wykazu majątku itp. Wszystko to na potwierdzenie, że sytuacja ekonomiczna podatnika się pogorszyła.
– Oczywiście w „normalnych” czasach i warunkach takie żądania są jak najbardziej uzasadnione. Jednak obecnie przedsiębiorcy oczekują sprawnego działania organów, zwłaszcza gdy wniosek nie dotyczy umorzenia, a jedynie odroczenia płatności podatku lub rozłożenia na raty – mówi Radosław Kowalski.

Dodatkowe żądania wydłużają procedurę

Żądanie dodatkowych dokumentów wydłuża też procedurę przyznania ulgi. Formalnie na wydanie decyzji w sprawie odroczenia płatności lub rozłożenia na raty urzędy mają miesiąc, a w szczególnie skomplikowanych sprawach – dwa miesiące.
Przedsiębiorcy i ich księgowi starają się więc wyprzedzać oczekiwania fiskusa.
– Staramy się dokumentować wnioski jak najbardziej wyczerpująco, aby urzędy nie wzywały do ich uzupełnienia, nie rozpatrywały na podstawie materiału zebranego we własnym zakresie i nie miały podstaw do odrzucenia – mówi Karolina Walczak, koordynator księgowości w Biurze Szwak i Spółka.
Wyjaśnia, że przedsiębiorcom może zależeć na szybkiej decyzji, zwłaszcza gdy starają się o kredyt bądź startują w przetargach i nie mogą zalegać z zapłatą zobowiązań podatkowych.
W praktyce wygląda to tak, że biuro dołącza do wniosku np. rachunek zysków i strat, wskazujący na spadek obrotów w ostatnich miesiącach 2020 r. lub w stosunku do analogicznego okresu 2019 r.
Do takiego postępowania zachęcają zresztą same urzędy skarbowe. „Podatniku, przed złożeniem wniosku o ulgę w spłacie, skontaktuj się z właściwym urzędem skarbowym w celu uzyskania informacji, w jaki sposób złożyć wniosek oraz jakie dokumenty należy złożyć, żeby twój wniosek został rozpatrzony bez zbędnej zwłoki” – czytamy w komunikacie na stronie internetowej Drugiego Urzędu Skarbowego w Lublinie.

Organy boją się decydować

MF zachęca urzędy skarbowe zwłaszcza do odraczania terminów płatności i rozkładania podatków na raty, ale nadal o przyznaniu ulgi decydują naczelnicy poszczególnych urzędów skarbowych. To oni będą również ponosić ewentualną odpowiedzialność za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Stąd obawy o udzielenie ulgi, jeśli nie jest to odpowiednio uzasadnione i udokumentowane.
– Uważam, że organy podatkowe zrealizują pomoc przewidzianą dla przedsiębiorców wyłącznie wtedy, gdy dostaną czytelne rozporządzenie, z którego będzie wynikało, w jakim zakresie mogą samodzielnie decydować – mówi Zbigniew Błaszczyk.

Problemy z ulgą od starszych zaległości

Arkadiusz Szwak informuje, że do tej pory najwięcej wniosków, jakie jego biuro złożyło w imieniu klientów, dotyczy VAT za marzec i I kwartał 2020 r. (termin mija 25 kwietnia). Brak zapłaty przez kontrahentów powoduje, że firmy najzwyczajniej nie mają pieniędzy na VAT.
Ekspert dodaje, że klienci najczęściej chcą rozłożenia podatków na raty. – Mają przy tym świadomość tego, że odraczanie terminów może spowodować kumulację zobowiązań w najbliższej przyszłości, a ulgi nie będą trwały w nieskończoność. Prędzej czy później trzeba będzie zapłacić podatki – stwierdza Szwak.
Zbigniew Błaszczyk dodaje, że podatnicy chcieliby rozłożenia na raty również wcześniejszych zobowiązań, sprzed epidemii, ale są z tym problemy. Z wytycznych MF wynika, że koronawirusem można uzasadniać wnioski o ulgi w płatnościach przypadających po 10 marca br. Dotyczyłoby to więc również zobowiązań za luty, ale urzędy stosują do nich dotychczasowe wymogi. Wymagają więc pełnej dokumentacji.