Trzaskowski został zapytany w TVN24 o informacje „Gazety Wyborczej”, zgodnie z którymi wojewodowie chcą, by samorządowcy oddali do czwartku Poczcie Polskiej spisy wyborców celem przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych.

„To jest łamanie prawa” – ocenił Trzaskowski. „Jak ja mogę przekazywać wrażliwe dane Poczcie Polskiej bez żadnej podstawy prawnej, przecież nie obowiązuje ustawa o wyborach korespondencyjnych” – dodał. Ocenił jednocześnie, że na takiej samej zasadzie, każdy może się do niego zgłosić i prosić o dane wrażliwe.

Trzaskowski przyznał także, że on sam otrzymał od Poczty Polskiej maila z prośbą o udostępnienie miejsc, w których odbywają się wybory i sprawdzenie urn wyborczych. Zaznaczył przy tym, że nie są to informacje wrażliwe, choć – jak podkreślił – także nie ma żadnej podstawy prawnej, by odpowiadać na tego typu prośby.

„Natomiast rzeczywiście niektórzy koledzy i koleżanki już dziś dostali listy mówiące o spisie wyborców” – przyznał. „Jak my możemy udostępniać spisy wyborców bez określonej podstawy prawnej - to jest po prostu naruszenie przepisów i ja uważam, że każdy kto w tej chwili, w dzisiejszych realiach prawnych, prosi nas o udostępnienie tych list, łamie prawo i przekracza swoje uprawnienia” – podkreślił.

Reklama

Prezydent Warszawy pytał równocześnie, co na to Państwowa Komisja Wyborcza i Główny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. „Ja rozumiem, że PiS łamie kolejne tabu (…), ale to jest kolejna bariera, której naprawdę przekraczać nie można” – powiedział Trzaskowski.

Ustawa autorstwa PiS zakładająca zorganizowanie wyborów prezydenckich w tym roku wyłącznie korespondencyjnie obecnie jest Senacie. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki (KO) zapowiedział, że izba wykorzysta pełne 30 dni, jakie ma na zajęcie stanowiska w sprawie ustawy. (PAP)