Zgodnie z obowiązujemy przepisami od 1 lipca br. branża będzie zobowiązana naliczać i odprowadzać do budżetu podatek w wysokości 55 gr za każdy mililitr płynu do papierosów elektronicznych. Stawka jest duża, a nowe regulacje oznaczają, że wyższe koszty produkcji zostaną przerzucone na klientów. I tak np. w przypadku produktów z najniższej półki będzie to wzrost ceny detalicznej o ok. 7 zł. Z kolei dla niektórych płynów – oferowanych teraz w dużych opakowaniach – skok ten może wynieść nawet 300 proc.! Vaping Association Polska – stowarzyszenie przedsiębiorców z branży e-papierosów i płynów do elektronicznych papierosów – podliczyło, że ceny produktów wzrosnąć mogą średnio o 100 proc.
Tyle przedstawiciele branży. Z rządowych danych wynika, że do budżetu tylko z tego tytułu ma wpływać 7,5 mln zł w skali roku. W samym 2020 r. miałby to być ok. 3,2 mln zł.
Powrót i bankructwo
Przedstawiciele branży i eksperci już teraz mówią o możliwym początku końca branży e-papierosów w Polsce. Wskazują, że jednym z efektów podniesienia akcyzy od płynów do papierosów elektronicznych będzie powrót (części) klientów do tradycyjnych wyrobów tytoniowych. I to pomimo tego, że przyjęta nowela ustawy akcyzowej zakłada 10 proc. wzrost stawek dla tej kategorii produktów. W praktyce: paczka papierosów (20 szt.) droższa o ok. 1,02 zł, paczka tytoniu do palenia (50 g) – o 1,69 zł, cygaro – o ok. 0,40 zł za sztukę, a kilograma suszu tytoniowego – o ok. 22,93 zł.
Innymi skutkami wysokiego poziomu akcyzy na e-papierosy mogą być – podobnie jak na rynkach zagranicznych – spadki obrotów legalnie działających firm, a co za tym idzie zwolnienia pracowników i dalsze ograniczanie zatrudnienia. Nierzadko także zamknięcie wielu przedsiębiorstw. A to tym bardziej, że branża e-papierosów, która bezpośrednio zatrudnia w Polsce ok. 3 tys. osób, to w dużej części mali i średni przedsiębiorcy.
Te przewidywania już zostały potwierdzone przez Italian Anti-Smoking League (to Włoska Liga Przeciwko Paleniu): wprowadzenie wysokiej akcyzy zakończyło się bankructwem nawet 70 proc. legalnie działających firm i utratą pracy dla ok. 2 tys. osób.
Załamanie sprzedaży i kanon
Tyle, że podatek akcyzowy nie jest jedynym obciążeniem, które muszą ponosić producenci płynów do e-papierosów. Płacić mają także za banderole legalizacyjne na swoje wyroby – 5 zł za jedną (dla porównania firmy produkujące papierosy tradycyjne jedynie 1,3 zł). A że sytuacja jest trudna – czytaj: epidemia koronawirusa także już zrobiła swoje – to w ministerstwie finansów toczą się prace, jak w tej sytuacji ulżyć firmom także z tego sektora. Jednym ze rozważanych scenariuszy jest zwolnienie z banderolowania płynów do e-papierosów do końca 2020 r.
– To zły pomysł. Szczególnie w momencie, kiedy dopiero wprowadza się opodatkowanie, mamy załamanie sprzedaży legalnej i nieznaną do końca reakcję konsumentów, którzy – co do zasady – jeśli biednieją, to ograniczają wydatki na tego rodzaju używki – uważa prof. Witold Modzelewski. – Poza tym akcyza i banderole muszą być wprowadzane na jeden raz. To jest kanon. Tego nie wolno robić inaczej – zastrzega.
Innymi słowy: skutki „pomocy” ze strony resortu branży e-papierosów mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc.
Legalny producent tych wyrobów przegra, bo po pierwsze klienci zyskają dodatkowy impuls do poszukiwania tańszych i łatwo dostępnych rozwiązań na rynku („Na rynku płynów bez banderol królować będzie niska cena, a taką mogą zapewnić wyłącznie podmioty nieuczciwe, które nie zamierzają już teraz płacić akcyzy”). Po drugie – konsumenci nie będą świadomi, które z płynów na półce w sklepie są legalne („Znaki akcyzy pełnią też rolę certyfikującą czy też sugerującą oryginalne pochodzenie danego wyrobu”). Po trzecie – istnieje ryzyko, że zwiększy się produkcja płynów do e-papierosów domowymi sposobami. Przecież ponad 95 proc. ich składu to substancje chemiczne powszechnie dostępne i wykorzystywane w wielu branżach nieakcyzowych. Są to: glikol, gliceryna i aromaty spożywcze. Można je swobodnie nabywać, przerabiać i produkować.
W każdym z tych przypadków fiskus nie będzie mógł liczyć na prognozowane wpływy – otwarcie szarej strefy i dostęp do alternatywnych źródeł spowoduje spadek sprzedaży legalnie produkowanych płynów do papierosów elektronicznych. Podobnie zresztą stało się we Włoszech: wpływy do budżetu z zakładanego poziomu 117 mln euro spadły do zaledwie 4 mln euro. Koniec końców tamtejszy rząd obniżył stawkę podatku akcyzowego.
Nowa tarcza
– Czyli proponowane przez resort rozwiązanie to pocałunek śmierci dla branży? – dopytuję prof. Witolda Modzelewskiego. – Powiem więcej. Należy poważnie zastanowić się nad wprowadzaniem akcyzy dodatniej z dniem 1 lipca, biorąc pod uwagę stan dewastacji tego rynku zarówno po stronie podażowej, jak i popytowej. Bo to, że nie przyniesie to planowanych dochodów budżetowych jest oczywiste – odpowiada. – Niewykluczone też, że osiągniemy efekt jeszcze groszy, bo wyrugujemy legalnych producentów. Gdyby tak się stało, to rynku nie odbudujemy przez rok, jeśli nie dłużej.
A jakie rozwiązanie w tej sytuacji widzi sama branża? Jest ich kilka, do tego wykluczających się. Albo wprowadzenie akcyzy od 1 lipca 2020 roku, ale w pełnym reżimie poboru podatku i oznaczania produktów. Albo obniżenie stawki do 0,05 zł – 0,1 zł za mililitr płynu i/lub przesunięcie terminu wejścia podwyżki na koniec 2021 r.
Vaping Association Polska skłania się ku temu drugiemu rozwiązaniu. Dlatego jeszcze w marcu stowarzyszenie wystosowało w tej sprawie apel do minister rozwoju (teraz też wicepremier) Jadwigi Emilewicz. Piotr Zieliński, prezes VAP: – Chcemy potraktowania odroczenia podwyżki akcyzy jako swego rodzaju tarczy antykryzysowej. Samo nakładanie na firmy nowego reżimu traktujemy z kolei jako działanie niekonsekwentne ze strony rządu, który deklaruje przecież, że chce wspierać rozwój małych i średnich przedsiębiorstw.
Dla niego, dodatkowymi argumentami są nie tylko spowolnienie gospodarcze, ale też problemy firm z dostawami podstawowych surowców i półproduktów oraz wyższe koszty transportu.
Ministerstwo Finansów nie zamierza iść na ustępstwa. Tłumaczy to długim, bo trwającym 18 miesięcy, okresem przygotowawczym.
>>> Czytaj też: MF chce zmniejszyć akcyzę na przeterminowane piwo. Ułatwienia dla segmentu HoReCa