Dekarbonizacja polskiej gospodarki wymagałaby 380 mld euro dodatkowych nakładów inwestycyjnych w latach 2020-2050 wobec scenariusza bazowego, wynika z analiz McKinsey & Company. Jednocześnie można się spodziewać się, że koszty operacyjne zmniejszą się o 75 mld euro.

W opisanym w raporcie scenariuszu założono, że do 2050 r. Polska jest w stanie obniżyć poziom emisji gazów cieplarnianych względem 2017 r. o 91% oraz zwiększyć pochłanianie dwutlenku węgla na tyle, by zrekompensować pozostałe 9% emisji, których ograniczenie jest szczególnie trudne. Tym samym Polska mogłaby osiągnąć neutralność emisyjną do 2050 r.

"Przyjmujemy rachunek całych kosztów posiadania, związanych zarówno z nakładami inwestycyjnymi, jak i z korzyściami płynącymi z poszczególnych interwencji. 70% interwencji związanych z dekarbonizacją jest opłacalnych w tym rachunku ekonomicznym. Z 380 mld euro nakładów do poniesienia przez najbliższe 30 lat 70% jest związane z nakładami, które przynoszą zyski" - powiedział współautor raportu Gustaw Szarek podczas telekonferencji.

Z raportu wynika, że nawet bez inwestycji związanych z dekarbonizacją (tzw. scenariusz business-as-usual) wydatki Polski na niezbędną wymianę infrastruktury i budowę nowych jej elementów w pięciu przeanalizowanych obszarach (energetyka, budynki, transport, przemysł i rolnictwo) wyniosą 1,2-1,3 bln euro. Pełna dekarbonizacja będzie wymagała większych nakładów inwestycyjnych, np. w nowe rozwiązania dotyczące mobilności, modernizację infrastruktury energetycznej czy budynków.

"Jeśli chodzi o oszczędności zwymiarowane kosztowo, to w każdej pięciolatce dekarbonizacja przynosi oszczędności, które wyglądają nieco inaczej dla poszczególnych sektorów gospodarki. Te korzyści zsumowane wynoszą 75 mld euro" - dodał Szarek.

Zdaniem autorów raportu, dekarbonizacja może przynieść polskiej gospodarce korzyści takie, jak poprawa konkurencyjności, jakości środowiska, niezależności energetycznej. Znaczące korzyści gospodarcze mógłby Polsce przynieść również rozwój niskoemisyjnych gałęzi gospodarki, jak np. produkcja komponentów pojazdów elektrycznych, morska energetyka wiatrowa na Bałtyku, produkcja elektrycznych pomp ciepła oraz elektrycznych maszyn rolniczych, a także działalność badawczo-rozwojowa i wdrożenia technologii (BE) CCUS (tj. bioenergii z wychwytywaniem, wykorzystaniem i składowaniem dwutlenku węgla). Te pięć obszarów ma potencjał, by zwiększyć wzrost gospodarczy o 1-2% i przyczynić się do powstania 250-300 tys. nowych miejsc pracy, wskazano.

Emisja gazów cieplarnianych w 2017 r. w Polsce wynosiła 380 MtCO2e, czyli przeszło 800 g CO2e na każde euro PKB, co jest trzecim najwyższym wynikiem wśród państw UE. W 2017 r. sektor przemysłowy odpowiadał za 22% wszystkich emisji (91 MtCO2e) w Polsce. Pochodziły one głównie z procesu produkcji paliw, cementu, chemikaliów i stali. Z szacunków McKinsey wynika, że do 2050 r. emisja z produkcji przemysłowej w Polsce może wzrosnąć o 19%, jednak z drugiej strony rozwój przemysłu stworzy szansę na wykorzystanie technologii nieskoemisyjnych w nowo powstających zakładach.

McKinsey ocenia, że redukcja emisji w przemyśle może sięgnąć 97% - dzięki poprawie efektywności energetycznej, elektryfikacji procesu wytwarzania ciepła i technologii wychwytywania, wykorzystywania i składowania dwutlenku węgla CCUS (carbon capture, usage and storage).

W 2017 r. transport odpowiadał za emisję 63 MtCO2, tj. 15% całkowitych emisji w Polsce. 98% emisji pochodziło z transportu drogowego, zaś pozostałe 2% z transportu kolejowego i lotniczego w obrębie kraju. Z raportu wynika, że osiągnięcie przez Polskę neutralności klimatycznej do 2050 r. wymagałoby niemal całkowitej redukcji emisji generowanych przez sektor transportowy (99% redukcji, tj. 62 MtCO2). Technologie, które pozwolą obniżyć emisje generowane przez ten sektor, wymagają przede wszystkim zastąpienia pojazdów z napędem spalinowym pojazdami elektrycznymi oraz - w przypadku ciężarówek i autobusów - z napędem wykorzystującym wodór (np. przez zastosowanie ogniw paliwowych).

W 2017 r. emisje związane z budynkami - głównie procesami ich ogrzewania oraz klimatyzowania - stanowiły 11% wszystkich (46 MtCO2e). 84% pochodziło z sektora mieszkalnego, a 16% z komercyjnego. W tym sektorze można zwiększać wydajność energetyczną obiektów budowlanych dzięki stosowaniu lepszej izolacji, co pozwala zmniejszyć zużycie energii zarówno przy ogrzewaniu, jak i chłodzeniu budynków. Można także ograniczyć wykorzystanie wysokoemisyjnych źródeł energii, zastępując bojlery i piece opalane węglem, gazem lub olejem opałowym, urządzeniami zasilanymi z niskoemisyjnych źródeł alternatywnych.

Rolnictwo odpowiadało za 11% (44 MtCO2e) emisji w Polsce w 2017 r., z czego 75% pochodziło z metanu i tlenków azotu, powstałych głównie w związku z wykorzystaniem nieorganicznych nawozów sztucznych do użyźniania gleby, uprawą gleb organicznych oraz w procesie fermentacji jelitowej u bydła mlecznego i mięsnego. Pozostałe 25% to CO2 generowany głównie na skutek zużycia paliwa przez maszyny rolnicze. Wśród rozwiązań dekarbonizacyjnych w sektorze rolnictwa można wymienić niskoemisyjną gospodarkę gruntową (np. optymalizację nawożenia i ograniczanie orki), upowszechnianie paliw niskoemisyjnych w maszynach rolniczych oraz ograniczanie fermentacji jelitowej (np. poprzez optymalizowanie paszy czy poprawę stanu zdrowia zwierząt),, wskazano w raporcie.

Największym wyzwaniem będzie jednak odejście od produkcji energii z paliw kopalnych na rzecz odnawialnych źródeł energii będzie dla Polski. Dokonana przez autorów raportu analiza modelu systemu energetycznego Polski bez dekarbonizacji wskazuje, że do 2050 r. spodziewać się należy 50-proc. wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną. Będzie to wynikiem wzrostu aktywności gospodarczej, powiązanego ze wzrostem PKB. Z kolei elektryfikacja, poprzez m.in. wprowadzenie na rynek pojazdów elektrycznych, pomp ciepła w budynkach i pieców elektrycznych w przemyśle, oznaczałaby wzrost zapotrzebowania o kolejne 50%.

Chcąc całkowicie zdekarbonizować system energetyczny do 2050 r., należałoby w latach 2020-2050 zmniejszyć o prawie 95% udział energetyki węglowej. Według McKinsey, energia pochodząca z wiatru może stać się największym pojedynczym źródłem energii po 2030 r. i do 2050 r. odpowiadać za około 75% całkowitej produkcji energii. Według tego scenariusza, morska energetyka wiatrowa mogłaby wzrosnąć do 45 GW i w 2050 r. odpowiadać za 53% całkowitej produkcji energii. Z kolei moc wytwórcza lądowych elektrowni wiatrowych do 2050 r. mogłaby osiągnąć 35 GW, stanowiąc 20% całkowitej produkcji energii.

>>> Polecamy: Koncern paliwowy BP zwolni 10 tys. ludzi. To około 15 proc. załogi