Hołownia mówił, że prezydent Polski powinien zadbać o bezpieczeństwo wszystkich, niezleżenie czy są wyborcami PiS, PO, PSL czy innego ugrupowania.

„Bezpieczeństwo to sprawa - można tak rzec - ekumeniczna. Sprawa, która dotyka absolutnie wszystkich mieszkańców Rzeczpospolitej Polskiej. Dlatego ja, zamiast obietnic składanych naprędce kilka tygodni przed wyborami, przedstawiam swój program – program bezpieczeństwo naprawdę, który jest programem właściwym na XXI wiek” – powiedział.

Hołownia przedstawił 10 punktów tego programu. Po pierwsze – jak mówił – zrobi wszystko, aby jednostki dowództwa polskich sił zbrojnych odzyskały utraconą zdolność bojową.

„Wojsko to nie zabawka dla dużych politycznych chłopców. Wojsko to poważna sprawa, a zdolność operacyjna, zdolność bojowa tych jednostek powinna być dla nas absolutnym wyznacznikiem, punktem odniesienia” – mówił Hołownia.

Reklama

W drugim punkcie wymienił możliwości powrotu do służby doświadczonych żołnierzy, którzy z przyczyn politycznych odeszli z wojska. Jego zdaniem polska armia musi być również kompatybilna z wojskami naszych sojuszników, co - w jego ocenie - obecnie nie ma miejsca.

Według Hołowni Polska musi zaangażować się szerzej we współpracę obronną w ramach Unii Europejskiej, nie rezygnując z ważnej roli w NATO.

„Unia Europejska to dzisiaj wiele programów, w którym razem możemy wypracowywać zupełnie nowe perspektywy, jeśli chodzi o uzbrojenie, co pozwoli też znaleźć zajęcie i rozwijać się polskim przedsiębiorstwom, polskim konstruktorom, polskiej myśli technicznej” – przekonywał.

Kolejny, piąty punkt programu Hołowni to planowanie obronne, by Siły Zbrojne RP były zdolne do wykrywania i neutralizowania zagrożeń poza granicami naszego kraju, w każdym środowisku, również w cyberprzestrzeni.

Z kolei potrzeby wojska w zakresie uzbrojenia powinni jego zdaniem wskazywać eksperci wojskowi, a samych zakupów dokonywać wyspecjalizowana agenda rządowa, a nie politycy.

W siódmym punkcie swego programu kandydat zapisał, że głównym zajęciem wojska ma być szkolenie, a nie udział w uroczystościach, piknikach, okolicznościowych mszach czy innych imprezach organizowanych przed polityków. Zdaniem Hołowni należy też uprościć dostępność wojska do wspierania społeczeństwa w sytuacjach kryzysowych.

Szymon Hołownia zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem, jego działania jako zwierzchnika sił zbrojnych będzie wspierać zreformowane i dobrze zorganizowane Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, które zamiast być instytucja kadrową, będzie nowoczesną instytucją, która „opowiada Polakom o tym, jak żyć bezpiecznie w coraz bardziej niebezpiecznym świcie”.

W ostatnim punkcie programu Hołowni dot. sił zbrojnych znalazła się Rada Bezpieczeństwa Narodowego - jak to określił - obecnie mechanizm „zaniedbywany” i rzadko używany przez kolejnych prezydentów.

„A to wspaniałe forum do tego, żebyśmy o naszym bezpieczeństwie narodowym rozmawiali w szerokim gronie, i ci którzy teraz rządzą, i ci którzy są w opozycji. Zapowiedziałem, że ja do Rady Bezpieczeństwa Narodowego powołam również byłych prezydentów Rzeczpospolitej, z byłym mam nadzieję za chwilę, prezydentem Rzeczpospolitej Andrzejem Dudą włącznie” – powiedział Hołownia.

Kandydatowi na prezydenta towarzyszył w Żaganiu generał broni w stanie spoczynku Mirosław Różański, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych czy 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej z Żagania. Hołownia przedstawił go jako swego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego.

Różański mówił m.in. o przeniesieniu nowoczesnych czołgów Leopard 2A5 z żagańskiej brygady do 1 Warszawskiej Brygady Pancernej w Wesołej. Zaznaczył, że wcześniej wszystkie nowe systemy uzbrojenia były kierowane właśnie do Żagania, gdyż wieloletnia tradycja i doświadczenie żołnierzy dawały gwarancje, że nowy sprzęt będzie dobrze użytkowany.

"Arbitralną decyzją jednego polityka cofnęliśmy się tak naprawdę o 42 lata wstecz, o całe pokolenie. Żagań przyjął na wyposażenie czołgi T-72, które my tak dawno już postawiliśmy na pomniku” – powiedział Różański. Dodał, że „dziwne” jest to, że nadal na miejscu pozostała cała baza szkoleniowa i inna infrastruktura związana ze szkoleniem i użytkowaniem Leopardów.

Według gen. Różańskiego Żagań nie jest jedynym przykładem problemów z jakimi boryka się armia. Wymienił tu bazy Sił Powietrznych, gdzie - jak mówił - braki sprzętowe łata się przekładając części z samolotów do samolotów, a w Marynarce Wojennej częściej opuszcza sie banderę na wycofywanych okrętach wojennych, niż podnosi na nowych jednostkach.

„Ten stan rzeczy powinien ulec zmianie. A jest to możliwe, jeżeli będziemy mieli sytuację, w której osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo państwa – Prezydent RP, zwierzchnik Sił Zbrojnych – ponad podziałami będzie dbał o nasze bezpieczeństwo. Bo prezydent Rzeczypospolitej jest odpowiedzialny za kierowanie obroną państwa. Prezydent, które z kolei jest tylko i wyłącznie realizatorem misji politycznych tego bezpieczeństwa nam nie zapewnia” – powiedział Różański.

Na początku wizyty w Żaganiu, na placu Generała Stanisława Maczka Hołownia złożył wiązankę kwiatów przed ścianą upamiętniającą 1 Dywizję Pancerną i 1 Korpus Pancerny, które walczyły na frontach II wojny światowej. W tym samym miejscu odbył się briefing, a po nim kandydat rozmawiał z mieszkańcami.

Żagań był ostatnim punktem na lubuskiej trasie Szymona Hołownia. W środę rano spotkał się on z mieszkańcami Zielonej Góry na tamtejszym deptaku, a potem był w Nowej Soli, gdzie towarzyszył mu były prezydent tego miasta, a obecnie senator niezależny Wadim Tyszkiewicz.

Z Nowej Soli Szymon Hołownia pojechał swoim kampanijnym kamperem na spotkanie z sympatykami i mieszkańcami Głogowa na Dolnym Śląsku. (PAP)

Autor: Marcin Rynkiewicz