Jak pisze Reuters, a za nim cytują francuskie Les Echos, Alan Ruskin z RBS Greenwich Capital podkreśla, że mamy do czynienia z historycznym momentem, czyli początkiem dewaloryzacji pieniądza, który służy jako światowa rezerwa walutowa. "Mamy do czynienia ze swoistym upadkiem Rzymu nad Potomakiem" - dodaje Ruskin.

Analitycy banku Standard Chartered swoją notę do klientów zatytułowali właśnie "dzień, gdy umarł dolar".

Decyzja Fed oznacza pierwszy tak duży wykup papierów skarbowych od początku lat 60-ych.

Euro wzmocniło się po decyzji Fed do 1,37 wobec dolara. W ciągu minionego tygodnia euro wzmocniło się o 6 proc. wobec dolara, co jest największym wzrostem od utworzenia wspólnej europejskiej waluty w 1999 r.

Reklama

Jednak analitycy walutowi zwracają też uwagę, że zasypywanie rynku pieniędzmi trwa też w innych krajach, wspomagających gospodarkę, a to znaczy, że takie kraje jak USA, Wielka Brytania czy Szwajcaria znajdują się w tej samej sytuacji. Część z nich zakłada też, że dolar znów zacznie wzmacniać się wobec euro.