W 2008 r. przychody Bayera w Polsce skoczyły o 11,5 proc. do 425 mln euro, a łącznie w regionie czyli Polsce, Czechach, Słowacji i na Węgrzech wyniosły 870 mln euro.

- W tym roku spodziewamy się wzrostu obrotów w regionie o 1-2 proc. W samej Polsce ta zwyżka może być nawet większa - powiedział prezes Bruhn, ale odmówił podania szczegółów z uwagi na „niepewność rynku”.

Pytany o informacje prasowe dotyczące ewentualnej współpracy Bayera z Biotonem odparł, że „jeżeli jakieś rozmowy w ogóle są prowadzone, to przez niemiecką centralę". Bayer jest ponoć zainteresowany współpracą z Biotonem na rynku chińskim.

Prezes Bruhn zapewnił natomiast, że motorem poprawy przychodów będzie segment opieki zdrowotnej, m.in innowacyjne leki wprowadzane na rynek. Zajmuje się tym spółka Bayer Schering Pharma, która wytwarza nowe leki służące do terapii niektórych form białaczki i chłoniaków oraz guzów nowotworowych nerki i wątroby. Specjalistyczne leki otwierają nowe możliwości przed pacjentami cierpiącymi na poważne choroby przewlekłe, jak stwardnienie rozsiane (SM).

Reklama

Prace badawczo-rozwojowe w dziale leków, środków ochrony roślin czy ciężkiej chemii dla przemysłu zawsze zajmowała ważne miejsce w polityce koncernu. Tegoroczny budżet Bayera na ten cel sięga aż 2,9 mld euro i jest największy w historii firmy.

- Nasze inwestycje w badania i rozwój mają na celu dokonywanie przełomów i nowatorskich odkryć. W ten sposób zapewniamy ciągłość rozwoju, a także tworzenie nowych miejsc pracy i osiąganie dobrych wyników. Nawet jeśli w większości przypadków miną całe lata, zanim będziemy mogli zebrać owoce naszych prac – podkreśla prezes grupy Werner Wenning.

W 2008 r. grupa osiągnęła przychody na poziomie 32,9 mld euro, o 1,6 proc. wyższe niż rok wcześniej. Zysk wyniósł 1,7 mld euro. Przyczyniły się do tego branże opieki zdrowotnej i środków ochrony roślin, które uzyskały wzrost przychodów odpowiednio o 6,9 i 13,9 proc.

Spadła natomiast sprzedaż materiałów dla przemysłu o 4,6 proc. Najgorszy był IV kwartał, gdy zanotowano obroty niższe o prawie 30 proc. - Nigdy czegoś takiego nie widzieliśmy - przyznaje prezes Wenning. W niemieckich zakładach tej podgrupy zarządzono nawet tymczasowe skrócenie czasu pracy i odpowiednią obniżkę wynagrodzeń. – My również musimy reagować na kryzys - podkreśla.