Jak mówi Dziennikowi prof. Włodzimierz Rydzkowski z Uniwersytetu Gdańskiego wynika to z faktu, że coraz mniej osób lata samolotami, a to wymusza na przewoźnikach zaostrzenie walki o pasażera.

Promocjom dodatkowo sprzyja ustabilizowanie na niskim poziomie cen paliwa oraz umacnianie się polskiej waluty wobec euro czy dolara. Spadku cen spodziewa się również Barbara Dziedzic, prezes Bankowego Biura Podróży Travelbank. Przypomina ona, że od kwietnia atrakcyjne promocje dla pasażerów zapowiedziały niemal wszystkie tradycyjne linie lotnicze. Sygnał do przecen biletów dała Lufthansa, której promocja startuje 15 kwietnia.

W ślad za europejskim potentatem poszły jednak także inne linie, m.in. LOT, czy Malev. W efekcie bilety na przeloty po Europie dostępne są od 380 do 580 zł. Interesująco wyglądają też ceny połączeń transatlantyckich. Do USA można polecieć już za 1780 zł, a do Toronto za 2080 zł. To o kilkaset złotych taniej niż w sezonie jesienno-zimowym.

Więcej w Dzienniku.

Reklama