Eksplozja na tureckim odcinku rurociągu, który tłoczy ropę z Azerbejdżanu do Europy, spowodowała w środę lekkie wahnięcie w górę strategicznego surowca na międzynarodowych rynkach.

Przyczyny wybuchu nie są znane, podobnie jak termin wznowienia dostaw. Rzecznik tureckiego ministerstwa energii w Ankarze oświadczył jednak, że ropa być może zacznie płynąc znowu w przyszłym tygodniu. Rurociąg, należący do konsorcjum firm na czele z brytyjskim BP, transportuje 1 mln baryłek ropy naftowej dziennie z kaspijskich złóż Azerbejdżanu do tureckiego terminalu nad Morzem Śródziemnym.

Wrześniowe kontrakty w Nowym Jorku podrożały o 83 centy, czyli 0,7 proc., do 120 dol. W południe w Londynie surowiec kupowano po 119,63 dol. We wtorek baryłka na NYME usytuowała się na poziomie 119,63 dol., po wcześniejszym spadku do 118 dol.

Analitycy wskazują na coraz większe znaczenie dostaw kaspijskiej ropy dla europejskich konsumentów. „Po spadku cen ropy prawie o 30 dol. w ciągu ostatnich czterech tygodni takie losowe wydarzenie z łatwością może zainicjować zwyżkę” – mówi dla Bloomberga Hannes Loacker, analityk austriackiego banku Raiffeisen w Wiedniu.

Reklama

Rzecznik BP w Londynie powiedział, że przerwa nie ma wpływu na eksport surowca z terminalu w tureckim Ceyhan. Koncern rozpoczyna budowę drugiego naftociągu z Baku, jako alternatywny szlak transportowy.

T.B., Bloomberg