Po poniedziałkowej przecenie, która obniżyła wartość indeksu WIG20 o 2,42 proc., a WIG o 2,52 proc., dzisiejsza sesja powinna upłynąć pod znakiem wzrostów. Pretekstem do kupna akcji będzie prawdopodobne wzrostowe odbicie czołowych europejskich i amerykańskich giełd.

Początek sesji w Warszawie, siłą rozpędu, może jeszcze rozpocząć się od niewielkich spadków. Część inwestorów może bowiem niepokoić wczorajsza wyprzedaż na Wall Street (S&P500 -4,28 proc.; Nasdaq Composite -3,88 proc.) i dzisiejsze spadki w Azji (Nikkei –2,3 proc.). Lekki niepokój mogą również wprowadzić, dzisiejsze informacje o obniżeniu przez Merrill Lynch cen docelowych dla BRE i BZ WBK.

Ewentualne spadki na otwarciu, nie tylko nie powinny być głębokie, ale również nie powinny trwać długo. Lekko rosnące rano kontrakty terminowe na główne amerykańskie indeksy oraz dobrze przyjęte przez inwestorów wczorajsze wyniki Texas Instruments (akcje wzrosły w handlu posesyjnym), tworzą kuszącą perspektywę odreagowania poniedziałkowych spadków.

O tym, czy faktycznie takie całodzienne odreagowanie będzie mieć miejsce, zdecydują publikowane dziś przez Bank of New York, Coca Cola, Du Pont, Lockheed Martin, Merck, Schering Plough i United Technologies wyniki kwartalne.

Wczorajszy spadek indeksu szerokiego rynku, jakkolwiek sygnalizuje nieco dłuższą spadkową korektę, to nie wpływa na zmianę układu sił na wykresie. W dalszym ciągu scenariuszem bazowym pozostaje test strefy oporu 29600,54-30500 pkt. (tworzą ją jesienno-zimowe szczyty oraz 22-miesięczna linia bessy).

Reklama

Atak indeksu WIG na tę barierę stanie pod znakiem zapytania w momencie powrotu poniżej wstępnej linii trendu wzrostowego, jaką można poprowadzić po dołkach z 25 lutego i 18 marca br. Obecnie linia ta tworzy wsparcie na poziomie 25200 pkt. Jednak nawet wówczas wzrostowy scenariusz nie zostanie ostatecznie zanegowany. Tak się stanie dopiero w momencie zamknięcia luki hossy 23581,88-23877,42 pkt., jaka została utworzona 23 marca br. na wykresie indeksu WIG.