Z powodu obecnych trudności niektórych banków w pozyskaniu prywatnego kapitału przejściowa kontrola państwowa może być konieczna, jednak wyłącznie w celu restrukturyzacji tych instytucji, aby powróciły do sektora prywatnego, najszybciej jak to możliwe - napisał Fundusz w "Raporcie o światowej stabilności finansowej".

"Kiedy potrzebujemy więcej kapitału chcielibyśmy, aby pochodził on z rynku", jednak "są sytuacje, w których jest to niemożliwe" - wyjaśnił dyrektor MFW ds. rynków finansowych Jose Vinals. "Nie polecamy kontroli państwowej, ale w pewnych warunkach może to być najbardziej wydajny sposób na stabilizację pewnych instytucji" - przekonywał jego zastępca Jan Brockmeijer.

Rozwiązanie takie zostało zastosowane w Islandii. W kraju tym, który otrzymał pomoc od MFW, jesienią znacjonalizowano trzy największe banki. "Generalnie, nie tylko w USA, widzimy znaczny wzrost zaangażowania państwa. Ważne jest opracowanie przejrzystych strategii wycofania się państwa" - przekonywał Vinals.

MFW ocenił też w swoim raporcie, że światowy kryzys finansowy będzie kosztować ponad 4 bln dol. (3,09 bln euro). Są to straty spowodowane deprecjacją amerykańskich (2,71 bln dol.), europejskich (1,19 bln) i japońskich (149 mld) aktywów finansowych. Koszty te poniosą wszystkie instytucje finansowe między innymi z powodu spadku wartości aktywów, które stanowią gwarancję ich kredytów.

Reklama

Szacunki obejmują okres od początków kryzysu latem 2007 r. do 2010 r. "Światowy system finansowy przechodzi bardzo ostrą próbę, gdyż kryzys objął gospodarstwa domowe, przedsiębiorstwa i banki zarówno w państwach zaawansowanych, jak i gospodarkach wschodzących" - podkreśla MFW.

Zwracając uwagę na "pierwsze oznaki stabilizacji" światowego systemu finansowego, Fundusz apeluje o "inne energiczne i skuteczne środki oraz o ściślejszą współpracę międzynarodową w celu podtrzymania tego procesu naprawczego, przywrócenia zaufania mieszkańców do instytucji finansowych i znormalizowania rynków". Ekonomiści Funduszu piszą też, że "słabość kredytowa może się znacznie zaostrzyć, zwłaszcza w przypadku banków europejskich, między innymi na skutek ich zaangażowania w Europie wschodzącej".