Zagrożona grupa finansowa, którą władze już trzykrotnie wyciągały z tarapatów, szuka innych niż rządowe fundusze źródeł zwiększenia kapitału.W kołach bankowych mówi się, że Bank of America także omawia z nadzorem swoje potrzeby kapitałowe i możliwość zamiany posiadanych przez rząd akcji uprzywilejowanych na zwykłe.
Kierownictwo Citi utrzymuje, że po zbyciu pewnych aktywów (m.in. japońskiej Nikko Cordial), rozszerzeniu oferty zamiany akcji i ograniczeniu kosztów koncern będzie dysponował dostatecznym kapitałem, by przetrwać kryzys.
Citi może pozbyć się przedsiębiorstw, które dotychczas uznawała za strategiczne dla utrzymania pozycji globalnej grupy finansowej. Rozważa też rozszerzenie oferty zamiany uprzywilejowanych akcji wartości 52 mld dol., będących w posiadaniu rządu i innych inwestorów, o akcje uprzywilejowane trustu (hybryda długu i udziału w kapitale). Realizacja takiego planu może być trudna, bo w strukturze kapitału te instrumenty zaliczają się do długu i przynoszą odsetki, co pozbawia ich posiadaczy motywacji do zamiany.
Rozmowy między Citi, departamentem skarbu i Fed są niekonkretne, a szczegóły mogą ulec zmianie. Niektórzy członkowie kierownictwa Citi są przekonani, że rząd będzie zmuszony zamienić więcej akcji uprzywilejowanych na zwykłe.
Reklama
Analitycy oceniają zapotrzebowanie Bank of America na kapitał z nowych emisji nawet na 70 mld dol. Bank of America odmówił komentarza. Z kolei Citigroup oświadczyła, że jej baza kapitałowa jest mocna, ale dodała, że banki są związane wydanym przez regulatorów zakazem omawiania badań.