Wyżsi urzędnicy UE powiedzieli, że mają nadzieję na zdobycie szerokiego poparcia politycznego dla reform, kiedy przywódcy Unii Europejskiej spotkają się w przyszłym miesiąca. Potem szczegóły legislacji zostaną opracowane „na początku jesieni”. „Teraz albo nigdy. Jeśli nie potrafimy zreformować sektora finansowego i nadzoru nad nim w czasach prawdziwego kryzysu, to kiedy mielibyśmy to dokonać?” - stwierdził Jose Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej.

Przyznając, że kryzys podkreśla potrzebę większego współdziałania,przedstawiciele Wielkiej Brytanii określili jednak ten pakiet, jako „punkt wyjściowy do dalszej dyskusji”.

„Jakiekolwiek reformy, które podejmujemy w ramach UE muszą być funkcjonalne, praktyczne i zgodne z podejściem, jakie prezentujemy na arenie międzynarodowej w G20” – oświadczył rzecznik brytyjskiego rządu.

Zgodnie z oczekiwaniami, propozycje komisji mocno osadzają się na dwustopniowym systemie zasugerowanym przez Jacques’a de Larosière, byłego prezesa banku centralnego Francji. W szczególności komisja opowiada się za utworzeniem Europejskiej Rady Ryzyka Systemowego, która miałaby za zadanie ocenę zagrożeń dla stabilności finansowej w regionie oraz formułowanie ostrzeżeń w tej sprawie. Natomiast „Europejski System Nadzoru Finansowego”, miałby kontrolować poszczególne banki i firmy finansowe.

Reklama

Codzienny nadzór nad firmami pozostałby w gestii nadzorów krajowych. Ale Komisja równocześnie proponuje przekształcenie trzech unijnych komitetów koordynacyjnych w nowe Europejskie Urzędy Nadzoru oddzielnie dla sektora bankowego, dla firm ubezpieczeniowych i dla rynków kapitałowych.

Posunięcie to pozwoli na zharmonizowanie prawa oraz wypracowanie wspólnego podejścia w sprawach nadzoru. Ale organy te będą również uprawnione do rozstrzygania potencjalnych sporów między krajowymi nadzorami oraz będą zdolne „do podejmowania decyzji obowiązujących bezpośrednio instytucje finansowe” w sytuacjach nie cierpiących zwłoki lub wtedy, gdy krajowe nadzoru są faktycznie bezczynne.

Nowe organy byłyby także odpowiedzialne za nadzorowanie „pewnych podmiotów o zasięgu ogólnoeuropejskim [takich, jak] agencje ratingu kredytowego i centralne instytucje depozytowo-rozliczeniowe w UE”. Londyńskie City dowiodło wczoraj, że dalej sprzeciwia się wyposażeniu unijnych organów w jakiekolwiek wiążące uprawnienia nadzorcze. „Ludzie będą zaniepokojeni, że decyzje są podejmowane gdzieś daleko” – mówi Peter Bezan, partner ds. rynków finansowych w prawniczej firmie Linklaters.

Zgadza się z tym stanowiskiem Mark Kalderon z Freshfields: „Kluczowa sprawa sprowadza się do tego, czy będzie honorowana zasada, że nadzór pozostaje w rękach danego kraju”. Propozycje w sprawie nowej Europejskiej Rady Ryzyka Systemowego mogą budzić mniej sprzeciwu. Ale ten organ nie będzie miał „osobowości prawnej”. Europejski Bank Centralny najwyraźniej obawiał się, że utworzenie rady jako podmiotu prawnego poza EBC mogłoby prowadzić do konfliktu w zakresie odpowiedzialności za stabilność finansową. Kwestię tą wyjaśniono w tym tygodniu podczas rozmów między Komisją i prezesem EBC, Jean-Claude Trichet. Krok ten mógłby bowiem prowadzić do niebezpiecznego dla EBC precedensu, angażując bank w nową sferę odpowiedzialności bez zagwarantowania mu niezależności.

Tłum. T.B.